Olimpiada w Londynie. Polskie florecistki odpadły

Sylwia Gruchała przegrała z Japonką Kanae Ikehatą 8:9. - _ Walczyłam do samego końca i uważam, że jeśli człowiek walczy do końca to już jest zwycięzcą. Zrobiłam wszystko, żeby się jak najlepiej przygotować do tego turnieju, mamy jeszcze szansę w turnieju grupowym i teraz przekładam całą energię, żeby się dobrze do tego turnieju przygotować _ - mówiła tuż po walce.

Synoradzka przegrała 8:15 z Rosjanką Kamilą Gafurzianową, wicemistrzynią Europy. Od początku było wiadomo, że to nie będzie łatwa walka. - _ Od początku przygotowywałam się taktycznie na ewentualność walki z Rosjanką, teoretycznie wiedziałam co robić, ale jak widać po walce, byłam trochę zagubiona i nie do końca wyszło mi to, co chciałam zarobić _- mówiła Synoradzka tuż po zakończeniu walki.

Był taki moment w trakcie jej walki, kiedy przeszła do natarcia i była bardziej aktywna na planszy. Udało się zremisować 5:5, wydawało się, że sytuacja jest opanowana, ale Gafurzianowa odzyskała przewagę. - _ Pogubiłam się w odległości i ona trafiała mnie tymi natarciami, a moje akcje mnie paliły _ - mówiła florecistka.

Druga nasza florecistka, Małgorzata Wojtkowiak przegrała także 8:15 z Chinką Jinyan Chen, choć początek walki był bardzo obiecujący.

-_ Początek był fantastyczny, potem moment zawahania z mojej strony, krzywdzące trafienie, mogłam wygrywać tą walkę, mógł być remis. Ale to turniej drużynowy, więc to jeszcze nie koniec _ - mówiła Wojtkowiak po zejściu z planszy.

Jeszcze dziś odbędą się walki o medale indywidualnego turnieju florecistek.
W turnieju drużynowym Polki zmierzą się w czwartek (2.08) w pierwszej walce z reprezentacją Francji.

Olimpiada w Londynie. Zobacz serwis specjalny Money.pl