W przyszłym tygodniu zostaną podpisane umowy z klinikami uczestniczącymi w rządowym projekcie refundacji in vitro - poinformował w czwartek minister zdrowia Bartosz Arłukowicz.
_ - Zakończyliśmy procedurę wyłaniania klinik, które będą uczestniczyły w rządowym programie in vitro. Projekty umów zostaną przesłane do klinik. One wszystkie zostaną w przyszłym tygodniu podpisane, po to, aby 1 lipca program mógł ruszyć i pacjenci mogli zgłosić się do klinik _ - powiedział minister dziennikarzom w Krakowie.
Jak podkreślił, umowy mają standardową formę, taką jak podpisywane w resorcie przy realizacji wielu innych programów zdrowotnych. _ - One nie powinny wzbudzać kontrowersji. Zostaną przesłane dzisiaj i jutro do uczestników programu _ - zapowiedział Arłukowicz.
Łącznie do programu zostało zakwalifikowanych 26 klinik. Znajdują się one na terenie całego kraju i będą uczestniczyły w programie od 1 lipca br. do 30 czerwca przyszłego roku. Pomiędzy kliniki zostanie rozdysponowanych ponad 67,3 mln zł.
_ - Będziemy kontrolowali jak procedura in vitro w Polsce przebiega. Po pół roku chcemy stworzyć taki raport ocenny tego, co działo się przez sześć miesięcy. Mam nadzieję, że ten program będzie momentem, w którym po pierwsze - in vitro będzie rozumiane jako nowoczesna metoda leczenia, po drugie - zdejmiemy z niej polityczny ciężar. Staram się odsuwać politykę od in vitro, nie zawsze się to udaje, dlatego robimy swoje, program wchodzi w życie 1 lipca _ - mówił Arłukowicz.
Zadaniem klinik będzie zapewnienie kompleksowego dostępu do świadczeń związanych z in vitro. Chodzi m.in. o wszystkie procedury dotyczące przygotowania do pobrania gamet męskich i żeńskich, tworzenie, przechowywanie i zapewnienie bezpieczeństwa zarodków oraz transfer utworzonych zarodków do macicy. Kliniki będą zobowiązane do przestrzegania zasad określonych w programie. MZ podkreśla, że ma to na celu przede wszystkim bezpieczeństwo i wysoki standard wykonywania in vitro.
Dane klinik będą umieszczone w elektronicznym rejestrze. Będą w nim także dane kobiet poddawanych in vitro. Chodzi m.in. o datę zgłoszenia i zakwalifikowania do programu refundacyjnego, informację o niepłodności, liczbie i rodzaju wykonanych badań, liczbie i jakości pobranych gamet, liczbie utworzonych, przeniesionych i przechowywanych zarodków. W rejestrze będą też informacje o powikłaniach związanych ze sztucznym zapłodnieniem oraz dane o liczbie uzyskanych ciąż, ich przebiegu, urodzeniu dziecka i jego stanie zdrowia.
Z rządowego programu refundacji in vitro ma skorzystać w ciągu trzech lat ok. 15 tys. par. Aby w nim uczestniczyć, nie trzeba być małżeństwem, nie określono bowiem statusu prawnego pary, która może wziąć udział w programie. Będą mogły z niego skorzystać pary, u których stwierdzono bezwzględną przyczynę niepłodności lub udokumentowano nieskuteczne leczenie niepłodności w ciągu ostatniego roku przed zgłoszeniem się do programu.
Do programu kwalifikowane będą kobiety do 40. roku życia. Wykluczone będą kobiety, które miały problemy z donoszeniem wcześniejszych ciąż. Nie przewidziano także dawstwa komórek jajowych lub plemników od innych osób.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Były minister zdrowia z SLD chwali Arłukowicza Według Marka Balickiego, Bartosz Arłukowicz przełamał marazm a ważnej sprawie. | |
Zaskakująca i ostateczna decyzja Tuska w sprawie in vitro Premier podkreślił, że najważniejsze jest dla niego bezpieczeństwo pacjentów oraz zarodków. | |
Nauczyciele dostaną od Palikota CD. Z czym? Partia Janusza Palikota popiera inicjatywę, by w szkołach ponadgimnazjalnych uczniowie uzyskali informacje na temat zapłodnienia pozaustrojowego metodą in vitro. |