Ubezpieczyciel nie sądził, że rzeźba przygniecionego kamieniem Jana Pawła II wywoła takie kontrowersje, że zostanie zniszczona. Odszkodowanie musiało zostać wypłacone - zeznał świadek w procesie Witolda Tomczaka, oskarżonego o zniszczenie tej rzeźby w 2000 r.
W poniedziałek Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście kontynuował ten proces. Jako świadek przesłuchany został Tadeusz S., pracownik towarzystwa ubezpieczeniowego, w którym rzeźba _ La Nona Ora _ (Dziewiąta godzina) włoskiego artysty Maurizio Cattelana, przedstawiająca Jana Pawła II przygniecionego meteorytem, była ubezpieczona. Za zniszczenie w grudniu 2000 r. tej rzeźby ubezpieczyciel wypłacił równowartość ponad 30 tys. zł odszkodowania wykonawcy naprawy instalacji. Teraz firma chce dochodzić tej sumy od Tomczaka.
Jak wyjaśniał w sądzie świadek, ogólne zasady stanowią, że w razie uszkodzenia dzieła sztuki to jego właściciel wskazuje, gdzie i w jaki sposób dzieło ma zostać naprawione. - _ W tym wypadku właściciel wskazał firmę w Paryżu, gdzie rzeźba musiała zostać przetransportowana. Gdyby galeria, w której doszło do zniszczenia, próbowała coś naprawiać na własną rękę, w przyszłości nie miałaby szans na wypożyczenie czegokolwiek od liczących się wystawców. To by było złamanie wszelkich norm _ - wyjaśniał.
Świadek przyznał też, że po tym, jak jego firma wypłaciła odszkodowanie, otrzymywał liczne telefony od osób, które _ z jednej strony próbowały ewangelizować, a z drugiej wulgarnie obrażały _ jego i jego matkę.
Sprawa Tomczaka znalazła się na wokandzie sądu po 13 latach od zdarzenia. W 2000 r. Tomczak (wybrany do Sejmu z listy AWS, wtedy Koło Poselskie Porozumienia Polskiego; w latach 2004-2009 europoseł LPR), wraz z Haliną Nowiną-Konopczyną (Porozumienie Polskie) protestowali przeciw wystawie zorganizowanej na stulecie istnienia galerii Zachęta, której częścią była rzeźba Cattelana.
Tomczak wszedł na wystawę, wdarł się za barierki i usunął _ meteoryt _ przygniatający rzeźbę papieża. Wskutek tej akcji figurze odpadła część lewej nogi. Tomczak został oskarżony o to, że _ działając ze z góry powziętym zamiarem, poprzez gwałtowne przesunięcie _ uszkodził rzeźbę. Jego czyn miał spowodować stratę w wysokości prawie 40 tys. zł. W odpowiedzi Tomczak twierdził, że zarzuty są dla niego niezrozumiałe, _ zważywszy na to kim był i co przez 28 lat uczynił dla Polski i Polaków Ojciec Święty Jan Paweł II _.
Po zniszczeniu rzeźby pozostawił w Zachęcie list z żądaniem dymisji jej ówczesnej dyrektor Andy Rottenberg, którą określił mianem _ urzędnika państwowego żydowskiego pochodzenia _. Rzeźba została wycofana z wystawy. Wkrótce Rottenberg złożyła rezygnację z kierowania galerią. Tomczak od początku przyznaje się do uszkodzenia instalacji, ale twierdzi, że zrobił to w imię idei oraz że jego wyborcy tego od niego oczekiwali.
W poniedziałek w sądzie Tomczak pytał świadka, czemu firma ubezpieczeniowa wskazuje właśnie jego jako sprawcę wszystkich zniszczeń rzeźby, skoro nie jest pewne, czy coś nie uległo uszkodzeniu w transporcie do Paryża. _ Wydaje mi się, że pan poseł sam w wystarczający sposób zadbał, aby media w szczegółach zrelacjonowały pańską akcję. Na miejscu był przecież dziennikarz i fotoreporter, pan udzielał obszernych wypowiedzi, co zrobił i dlaczego _ - odpowiedział mu Tadeusz S. Jak dodał, dla ubezpieczyciela liczy się dokumentacja fotograficzna wykonana po uszkodzeniu rzeźby, a przed wywiezieniem jej z Zachęty.
Zanim w poniedziałek sąd przesłuchał świadka, Tomczak oznajmił, że _ otrzymał z Rzymu specjalne obrazki z wizerunkami błogosławionego Jana Pawła II wraz z relikwiami _ i przekazał po jednym egzemplarzu prowadzącej proces sędzi Annie Mizak, oskarżającemu go prokuratorowi i swemu obrońcy Januszowi Wojciechowskiemu (europoseł PiS jest też adwokatem). Jak mówił, czyni to _ z modlitwą i życzeniami, żeby błogosławiony, a wkrótce święty Jan Paweł II im błogosławił _.
W odpowiedzi Mizak oświadczyła, że _ darzy dużym szacunkiem osobę Jana Pawła II i docenia fakt przekazania obrazka z cennymi relikwiami, ale z uwagi na obowiązek zachowania bezstronności musi załączyć go do akt sprawy _. Prokurator nie komentował podarunku od Tomczaka.
Czytaj więcej w Money.pl