Jeszcze niedawno mało kto zakładał scenariusz dotyczący tak dużej obniżki stóp. Dopiero w ostatnich kilku dniach przed posiedzeniem zaczęto śmielej obstawiać tak mocny ruch ze strony Fed-u.
Jako uzasadnienie dla większej obniżki amerykański bank centralny podaje obniżone projekcje inflacji, głównie na przyszły rok, a także nieco większe niż wcześniej zakładano bezrobocie. W projekcjach Fed-u trudno dopatrzyć się jednak scenariusza recesji, której przestraszono się po lipcowym wzroście stopy bezrobocia do poziomu najwyższego od niemal trzech lat. W najnowszym komunikacie bank uspokajająco określa jednak ten pułap (obecnie 4,2 proc.) jako "zdrowy".
Będzie powtórka z historii?
Oczywiście mimo tej optymistycznej narracji można zadawać sobie pytanie, że skoro jest tak dobrze, to dlaczego Fed sięgnął od razu po obniżkę dużego kalibru? Tak duże cięcie na start cyklu luzowania kojarzy się bowiem niezwykle negatywnie z historycznego punktu widzenia. Poprzednio tak hucznie cykl obniżek rozpoczął się we wrześniu 2007 r. (a dokładnie 18 września – tak jak i tym razem), a więc przed recesją, której finałowym etapem był rok później upadek Lehman Brothers. Wcześniej Fed rozpoczął cykl cięć w tak dużym stopniu w styczniu 2001 r., czyli już w trakcie ówczesnej recesji.
Na powyższym wykresie pokazuję, że w obu tych przypadkach pierwsza duża obniżka stóp była dopiero początkiem głębokich cięć. Te w ciągu 24 miesięcy sprowadzały poziom stóp łącznie o ponad 500 punktów bazowych (5 pkt proc.) poniżej szczytu, z którego startowały obniżki. Gdyby taki scenariusz miał się powtórzyć, to czekałoby nas wielkie monetarne luzowanie.
Na razie projekcje Fed-u są z oczywistych powodów dużo bardziej konserwatywne. Członkowie tzw. Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC, odpowiednik naszej Rady Polityki Pieniężnej) zakładają, że do końca 2025 r. stopy zostaną obniżone łącznie o 200 punktów bazowych.
Oczywiście nawet te mniejsze cięcia stóp - niż w przychodzących na myśl historycznych przypadkach - mogłyby być na dłuższą metę korzystne dla gospodarek i rynków akcji. Trzymajmy tylko kciuki, by scenariusz Fed-u – spadek inflacji przy tylko delikatnie podwyższonym bezrobociu – się zrealizował. Ewentualne negatywne zaskoczenia z rynku pracy byłyby argumentem za głębszymi obniżkami stóp.
Tomasz Hońdo, analityk Quercus TFI