Zacznijmy od tych dobrych. Wskaźniki rocznej inflacji są ewidentnie w trendzie spadkowym. Według wstępnych szacunków ekonomistów, w grudniu inflacja CPI (cen towarów i usług konsumpcyjnych) zeszła do 6,1 proc. rok do roku, co jest tempem najniższym od jesieni 2021 r.
Wraz z tym głównym wskaźnikiem podąża, z pewnym opóźnieniem, tzw. inflacja bazowa, liczona z wyłączeniem cen żywności i energii (szacowane 6,9 proc. po grudniu) – to właśnie na niej ma się teraz koncentrować Rada Polityki Pieniężnej, według najnowszych zapowiedzi szefa NBP Adama Glapińskiego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kolejna dobra wiadomość jest taka, że w okolicach marca-kwietnia inflacja może zejść tak nisko, że znajdzie się w tzw. oficjalnym celu NBP (2,5 proc. +/- 1 proc.). Taki scenariusz, obstawiany przez coraz większą grupę ekonomistów (najdalej poszli eksperci Credit Agricole, prognozując 2,4 proc.), byłby przecież czymś niewyobrażalnym jeszcze kilkanaście miesięcy temu – to bez wątpienia duży pozytyw.
Co z inflacją w Polsce?
Na tym jednak koniec pozytywnych informacji. Coraz powszechniej zakładanym scenariuszem jest bowiem wyraźne odbicie inflacji po odnotowaniu jej wiosennego dołka. Zaważyć ma na tym szereg czynników, począwszy od napędzającego popyt konsumpcyjny wzrostu wynagrodzeń w gospodarce (w tym zapowiadanych podwyżek dla budżetówki i podwyżki płacy minimalnej), poprzez możliwe wycofywanie się rządu z kosztownych osłon antyinflacyjnych (odmrożenie cen energii), a skończywszy na wyższych transferach socjalnych (800 plus). Wszystko to może napędzać powrót inflacji w dalszej części roku.
I to właśnie taka wizja uzasadniać ma widoczną niechęć RPP do radykalnych obniżek stóp procentowych. Spadek inflacji poniżej tzw. stopy referencyjnej na poziomie 5,75 proc. ma być bowiem przejściowy. Ekonomiści różnią się, jeśli chodzi o to, czy RPP ograniczy się do kilku skromnych obniżek (pierwszej być może w marcu), czy może – jak prognozuje Bank Pekao – w ogóle nie obniży stóp w tym roku (w co wpisywałyby się też względy polityczne).
Raty kredytów. Co zrobi RPP?
Co mogłoby radykalnie zmienić tę "konsensusową" wizję tego roku, jako stojącego pod znakiem powrotu inflacji i braku radykalnych obniżek stóp? Przykładowo ewentualna globalna recesja. Gospodarka strefy euro już przeżywa mocne spowolnienie, podobnie jak chińska, a spośród najważniejszych filarów globalnej ekonomii mocno trzyma się przede wszystkim gospodarka USA. Na razie losy owej "antyinflacyjnej" recesji są jednak mocno niepewne.
Z punktu widzenia inwestorów utrzymanie relatywnie wysokich stóp procentowych to, na razie, dobra wiadomość np. dla rozmaitych obligacji (skarbowych i korporacyjnych), których oprocentowanie jest oparte na stawce WIBOR, która z kolei zależy od stopy NBP. Rentowność tego typu instrumentów, które znajdują się w portfelach różnych funduszy dłużnych, pozostaje wyraźnie wyższa od oprocentowania lokat bankowych.
Tomasz Hońdo, starszy ekonomista Quercus TFI