Sankcje nałożone przez Zachód na Rosję są odczuwalne, dlatego też wywołały reakcję Kremla. Od 10 marca ponad 200 produktów nie może wyjeżdżać poza rosyjskie granice. Mowa tutaj o m.in. maszynach rolniczych (wraz z częściami zamiennymi), sprzęcie telekomunikacyjnym, urządzeniach i aparaturze precyzyjnej, samochodach, taborze szynowym i innych środkach transportu, a także o wyrobach z drewna.
Kontrsankcje nie zabolały Unii Europejskiej
W swoim najnowszym raporcie pn. "Kontrsankcje Rosji nie robią wrażenia na Unii Europejskiej" PIE zauważa, że towary objęte zakazem wywozu z Rosji w 2020 r. stanowiły ledwie 2,6 proc. unijnego importu z Rosji.
W przełożeniu na liczy: wartość przywozu do UE towarów objętych kontrsankcjami w 2020 r. stanowiły ponad 2,5 mld dolarów - wynika z danych Banku Światowego. To zaledwie 0,12 proc. całego unijnego importu zewnętrznego.
Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo
Prawdopodobnie rosyjskie sankcje odczują najmocniej: Finlandia, Estonia, Łotwa i Litwa. Produkty objęte embargiem stanowiły ponad 0,5 proc. importu zewnętrznego tych państw. W Polskę kontsankcje jednak nie uderzą w sposób znaczący - zauważa PIE.
Takie sankcje mogłyby mogło uderzyć w Europę
Unia Europejska najmocniej będzie odczuwać embargo na wyroby z drewna. W 2020 r. ich wartość wyniosła 458 mld dolarów, czyli 29 proc. unijnego importu spoza UE w tej kategorii produktów.
Już od 3 marca zresztą obowiązuje nałożony przez UE zakaz przywozu z Białorusi drewna i wyrobów z drewna. Wyschnięte wschodnie źródła mogą spotęgować i tak już trudną sytuację na rynku tegoż surowca.
Najmocniej w gospodarki państw członkowskich uderzyłby jednak obowiązek rozliczeń w rublach dostaw gazu. Taką decyzję Władimir Putin podjął 23 marca, a ma to na celu umocnienie waluty rosyjskiej. Wiadomo jednak, że do tego rozwiązania nie dostosują się największe gospodarki świata, gdyż państwa zasiadające w radzie G7 jednogłośnie opowiedziały się przeciwko takiemu rozwiązaniu.
Jedno jest pewne: jeżeli Rosja rzeczywiście doprowadzi do wdrożenia takiego rozwiązania, to pogorszy to sytuację na rynku gazu, która już dziś jest daleka od stabilności. Ośrodek Studiów Wschodnich w analizie "Gaz za ruble" wskazał, że w 2021 r. do UE popłynęło około 145 mld m sześc. gazu z Rosji. Tak przynajmniej wynika z danych rosyjskiej służby celnej.