Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. MAB
|
aktualizacja

Tony węgla jadą do Polski. Członek rządu podał liczbę

155
Podziel się:

Do końca roku do Polski trafić ma 10 mln ton importowanego węgla - wynika z najnowszej wypowiedzi wiceministra aktywów państwowych Macieja Małeckiego. Członek rządu uważa, że ceny węgla się ustabilizują. Warunek? Rynek musi nasycić się węglem.

Tony węgla jadą do Polski. Członek rządu podał liczbę
Tylko część węgla importowanego "z różnych części świata" - jak mówił we wtorek wiceminister finansów - trafi do gospodarstw domowych. Pozostała część ma posłużyć energetyce i ciepłownictwu (Adobe Stock, Atur Nyk)

- Do końca tego roku powinno trafić do Polski 10 mln ton węgla. Dla porównania - z Rosji do Polski przyjeżdżało 8,2 mln ton węgla - poinformował we wtorek w Polskim Radiu Maciej Małecki, wiceminister resortu aktywów państwowych.

Węgiel systematycznie płynie. Tu naprawdę wykorzystywane są wszystkie okienka w portach, wszystkie możliwości na torach po to, żeby ten węgiel jak najsprawniej docierał do każdej części Polski - zapewnił Małecki.

Wiceszef MAP jest przekonany, że jeśli rynek nasyci się węglem, jego ceny będą się stabilizowały.

Soboń: do Polski wpływa 80 proc. zakontraktowanego węgla

We wtorek głos w sprawie węgla zabrał też wiceminister finansów Artur Soboń. Przyznał, że w związku z brakiem importu surowca z Rosji sytuacja na tym rynku jest trudniejsza niż w poprzednich latach.

Stąd też decyzja o imporcie węgla z różnych części świata, węgla, który nie zawsze trafi do odbiorców indywidualnych - precyzował.

- Często ten węgiel będzie mieszany i używany do energetyki i ciepłownictwa. Takie parametry ten węgiel posiada, ale duża część z tego importu trafi do odbiorców indywidualnych - dodał.

Jak mówił, 80 proc. zakontraktowanego surowca już wpływa do Polski.

- To jest około 8 mln ton. Rząd robi wszystko, aby tę lukę węglową wynikającą z braku importu ze Wschodu jak najszybciej uzupełnić - deklarował Artur Soboń.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Ceny węgla zwariowały. Ale jest dobra informacja

Nie będzie węgla? Marszałek Witek: nie należy dać się zmanipulować

Rząd od tygodni próbuje uspokajać opinię publiczną. W niedzielę marszałek Sejmu Elżbieta Witek przekonywała, że nie należy słuchać "bardzo pesymistycznych" opinii i "nie dać się zmanipulować, że nie będzie węgla".

Mówiła, że jeżeli ktoś potrzebuje 3-4 tony węgla na sezon grzewczy, to nie musi mieć całej tej ilości do razu, ale może teraz kupić np. tonę, a później resztę.

- My ten węgiel sprowadzamy z różnych kierunków świata i ten węgiel przychodzi - stwierdziła. Choć przyznała, że są problemy z dystrybucją. Zapewniła jednak, że zakontraktowany węgiel będzie "systematycznie płynął".

Polacy tymczasem od tygodni relacjonują ogromne problemy z zakupem węgla. Gorącym tematem ostatnich dni jest też jakoś surowca importowanego do kraju.

- Węgla nie ma, a jak jest, to jest horrendalnie drogi. Rząd wykazuje się w tej sprawie arogancją i pokazuje jak jest oderwany od rzeczywistości - mówił kilka dni temu Bogusław Ziętek, przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego "Sierpień 80".

Tę opinię podziela Rafał Jedwabny, przewodniczący związku zawodowego "Sierpień '80" w Polskiej Grupie Górniczej. Jego zdaniem importowany surowiec nie nadaje się do wykorzystania w gospodarstwach domowych czy elektrowniach i elektrociepłowniach.

- Importowane "błoto" już w Polsce kosztuje w porcie 2100 zł. Dodajmy, że trzeba jeszcze przetransportować na zakłady, wyselekcjonować z niego węgiel gruby - najpotrzebniejszy. Po tych zabiegach cena wzrasta do 2600-2800 zł za tonę. Za to Polacy zapłacą w rachunkach za energię elektryczną. Nie widzimy logiki w działaniach rządu - mówił Jedwabny w rozmowie z money.pl.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
energetyka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(155)
WYRÓŻNIONE
Anty popis
2 lata temu
Złodzieje. Każdy Polak to złodziej, który chce się wzbogacić na ludzkiej krzywdzie. Tona węgla kosztowała rok temu 730 złotych, dziś 3200 nie wiem czy ktoś jest świadomy, że to jest 4, powtarzam 4 razy więcej. Nie wiem dlaczego nie ma na to reakcji. Robicie protesty o byle pierdoły a jak rośnie cena opału to w kraju cisza. Żenada. Ten kraj jest chory.
Kjp
2 lata temu
Węgiel jedzie od marca ,więc gdzie on jest ,a może to ten po 966 złotych bo ustawa prezydenta chyba nadal funkcjonuje
mik SA
2 lata temu
Epatują milionami ton, ale: do rozładowania będzie 100 stutysięczników, 2-3 dni każdy, czyli powiedzmy 8 m-cy. Węgiel posortować, załadować na wagony dajmy na to 60-tonowe. Takich wagonów do załadowania będzie ok.167 tysięcy. Pociągów po jakieś 60 takich wagonów sformować należy 2780. Dojazd na miejsce, rozładunek też potrwa zależnie od lokalnej infrastruktury, dalej samochodami. Do ceny węgla doliczmy fracht, koszty pociągów, przynajmniej dwukrotnego załadunku i rozładunku, paliwo samochodów, do tego płace ludzi zatrudnionych do tego interesu. Pomijam aspekt czasu, jaki jest konieczny na dowiezienie i powrót wagonów do portu i parę innych drobiazgów. Pewnie się mylę w ocenie; mam nadzieję, że znajdzie się jakiś logistyk i mnie poprawi. A wuatcy kraju pewnie myślą: co tam, sypniemy plebsowi po oczach milionami ton, ciemny lud to kupi, a potem się zobaczy. I dalej działanie według zasady po nas choćby potop.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (155)
opty
2 lata temu
Jak na POlowanie to psy karmić. Jaki normalny cieć kupuje wyngiel w październiku???
gonić
2 lata temu
durnych pseudo ekspertów..węgiel ,,miałki,, przeznaczony jest do spalania w dużych,specjalnych kotłowniach a nie w małych,przydomowych..!
Ponoć
2 lata temu
Węgiel pływa żabką...
Optimist
2 lata temu
Węgiel płynie tylko sztormy straszliwe i prądy niesprzyjające...
Zdzich
2 lata temu
A co ten wytrzeszcz ma powiedzieć? Że dali ciała i przespali wszystkie dzwony alarmowe?
...
Następna strona