W latach 2010-19 udział naszych przewoźników w unijnym rynku przewozów drogowych wzrósł z 20 do 32 proc. - przypomina "Puls Biznesu". Pandemia była szokiem dla wielu branż i firm.
Choć w pierwszym momencie wirus odbił się na przewoźnikach, to branża szybko wróciła do kondycji sprzed pandemii odrabiając straty.
Po pierwszym kwartale 2021 r. liczba płatnych kilometrów przejechanych przez naszych przewoźników o 7 proc. przekroczyła zanotowaną w pierwszym kwartale 2019 r. - donosi dziennik.
Branża wzrost zawdzięcza rozwojowi dużych firm transportowych, przekonuje na łamach "PB" Radosław Pelc, analityk Santander Banku.
- Choć rynek międzynarodowych przewozów jest bardzo rozdrobiony, udział w nim największych przewoźników systematycznie rośnie. Mające tylko 1,6-procentowy udział w międzynarodowych przewozach polskie firmy odpowiadają aż za 24 proc. obsługiwanej floty w transporcie międzynarodowym - przekonuje ekspert.
Również prognozy dla pracy naszych przewoźników pozostają optymistyczne. Według analityków możemy mówić o wzrośnie o 4,5-6,7 proc.
Również dyrektor zarządzający Dartomu Andrzej Szymański przyznaje na łamach dziennika, że ubiegły rok był specyficzny ze względu na lockdown w prawie całej Europie i przerwanie łańcuchów dostaw.
— Z rynku zniknęło wiele małych firm, które już przed pandemią balansowały na granicy opłacalności. Ci jednak, którzy przetrwali, zaczęli operować na rynku, który zgłaszał bardzo duże zapotrzebowanie. Tak duże, że wystąpił duży niedobór - dodał.