Przypomnijmy, że Ukraina zdecydowała, że nie przedłuży z Rosją umowy w sprawie tranzytu gazu, która wygaśnie 1 stycznia 2025 r. Decyzja ta ma uderzyć w Słowację, która wciąż polega na dostawach surowca transportowanego przez Ukrainę.
Wołodymyr Zełenski ocenił, że w ten sposób Rosja nie będzie zarabiać miliardów euro na krwi ukraińskich obywateli. Wziął jednak pod uwagę możliwość, w ramach której Kijów podtrzymuje tranzyt rosyjskiego gazu pod warunkiem, że Rosja otrzyma pieniądze za jego dostawy dopiero po zakończeniu wojny.
KE, we współpracy z państwami członkowskimi, od ponad roku pracuje nad przygotowaniem scenariusza bez tranzytu rosyjskiego gazu przez Ukrainę od 1 stycznia 2025 r. i nad zapewnieniem alternatywnych dostaw dla dotkniętych państw członkowskich - podkreślił Gill.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W podobnym tonie wypowiedziała się Anna-Kaisa Itkonen, która w rozmowie z rządową rosyjską agencją Ria Novosti oceniła, że UE jest przygotowana na brak dostaw rosyjskiego gazu przez Ukrainę.
Jej zdaniem UE może sprowadzać gaz z innych krajów niż Rosja. Mowa m.in. o imporcie LNG.
Polska bez rosyjskiego gazu
Jak pisaliśmy na money.pl Polska nie sprowadza już gazu z Rosji. "Jako jedni z pierwszych w Unii zrezygnowaliśmy z dostaw rurociągowych wraz z wygaśnięciem 31 grudnia 2022 r. tzw. kontraktu jamalskiego - wieloletniej umowy na gaz z Gazpromem. Nie sprowadzamy również drogą morską z Rosji skroplonego gazu ziemnego LNG" - pisaliśmy. Ostatnim typem surowca, jaki w istotnej ilości kupowaliśmy od Rosji, było LPG - skroplony gaz petrochemiczny, będący jedną z pochodnych rafinacji ropy naftowej. Jednakże od 20 grudnia obowiązuje embargo na import rosyjskiego LPG.