Najbardziej przyjazne środowisku samochody to te z napędem elektrycznym. Takie stwierdzenie przez ostatnie lata poparte było przez badania organizacji ACEEE – American Council for an Energy-Efficient Economy (Amerykańskiej Rady na rzecz Efektywności Energetycznej Gospodarki), badania uznawane za jedne z najbardziej wiarygodnych w tej materii. Przez wiele ostatnich lat na czele rankingu najbardziej „zielonych” samochodów królowały elektryki.
Rok 2020 przyniósł jednak niespodziankę – w 23. dorocznym zestawieniu ACEEE znów pojawiły się samochody hybrydowe. Przy czym lepszym określeniem byłby chyba "triumfalny powrót", bo na 12 najbardziej ekologicznych aut aż 9 to hybrydy. Wśród nich królują zaś Toyoty na czele z modelem, który był prekursorem samochodów elektryczno-spalinowych ponad 20 lat temu – czyli Toyotą Prius.
Toyota królem
Na liście ACEEE widnieją aż 4 różne modele Toyoty – Toyota Camry Hybrid (9 miejsce), Toyota Corolla Hybrid (8 miejsce), Toyota Prius Eco Hybrid (3 miejsce) i Toyota Prius Prime Plug-In Hybrid (1 miejsce).
W rankingu wśród hybryd mamy też dwa modele Kii (Niro Hybrid na 12 i Niro Plug-In Hybrid na 10 miejscu), dwie Hondy (Clarity Plug-In Hybrid na 11 oraz Insight Hybrid na 5 miejscu) oraz Hyundaia Iconiq Blue Hybrid.
Tylko 3 samochody elektryczne zostały umieszczone w zestawieniu – Mini Cooper SE Electric, BMW i3 Electric oraz Hyundai Iconiq Electric. Ten ostatni jest najwyżej notowanym elektrykiem – ale zajmuje dopiero 4 miejsce, po dwóch hybrydach Toyoty i jednej Hyundaia.
Przyczyny nagłego awansu hybrydy
Skąd tak gwałtowna detronizacja samochodów elektrycznych? Najnowszy ranking ACEEE powstał przy zastosowaniu nowej metodologii badawczej uwzględniajacej ekologiczne koszty produkcji aut oraz cały łańcuch dostaw energii, która je napędza (zarówno prądu, jak i paliwa).
Rosnąca efektywność w przypadku hybryd nie jest bezpośrednio związana z lepszymi osiągami silników elektrycznych czy samych baterii. Gdyby mierzyć efektywność energetyczną tylko przy rurze wydechowej samochodu, na liście znalazłyby się jedynie samochody w pełni elektryczne. O tym, że to nie miałoby sensu nie trzeba nikogo przekonywać. Zresztą przeciwnicy napędów elektrycznych najczęściej podnoszą właśnie wielkość całego „śladu ekologicznego”, jaki pozostawiają po sobie elektryki – od technologii produkcji przez eksploatację – w tym szkodliwość wytworzenia energii, po utylizację.
Dlatego – jak wyjaśniają przedstawiciele Rady – wzrost efektywności energetycznej, a zatem wysokie miejsca na liście samochodów spalinowo-elektrycznych, to wynik rozwoju technologii silników spalinowych.
Są one zdecydowanie oszczędniejsze oraz spełniają bardziej restrykcyjne normy emisji spalin. Poza tym samochody takie korzystają z paliw, których dystrybucja i produkcja także są coraz bardziej ekologiczne. To wszystko razem wzięte tworzy coraz czystszy łańcuch energetyczny.
Z drugiej strony na liście nie ma wielu aut elektrycznych, które – jakby się mogło wydawać – powinny się na niej znaleźć. Jednak mimo oczywistych przyczyn, dla których elektryczne samochody są oceniane jako "zielone" – produkcja i eksploatacja wielu modeli jest bardziej szkodliwa dla środowiska niż hybrydy.
Twórcy rankingu wzięli pod uwagę np. technologię produkcji baterii i jej wpływ na ekologię. Jak się okazało – do spadku w rankingu pośrednio przyczyniła się… rosnąca popularność samochodów elektrycznych. Ta bowiem bierze się z tego, że mają one coraz większy zasięg. To zaś oznacza większe baterie, a większe baterie to większy "ślad ekologiczny".
Co wybiorą kierowcy?
Na popularność hybryd wpływa – i będzie wpływać jeszcze przez długie lata – ich dostępność – samochody z podwójnym napędem można znaleźć niemal w każdej kategorii aut dostępnych na rynku. Niektórzy producenci stopniowo wręcz zastępują modele spalinowe hybrydami, w szczególności wycofując coraz mniej popularne diesle i dodając do silników spalinowych małe silniki elektryczne, tworząc systemy zwane „mild-hybrid”.
Ceny samochodów hybrydowych stają się też coraz bardziej zbliżone do cen aut spalinowych, a zachęta w postaci dopłat również nie pozostaje bez wpływu na ich popularność. Sprawdzona od ponad 20 lat technologia daje też pewność długotrwałej eksploatacji i braku problemów z serwisem.
Na korzyść hybryd względem aut elektrycznych wpływa – i będzie wpływać jeszcze przez długie lata również w Polsce – mała liczba miejsc, w których samochód elektryczny można naładować. O ile nie jest to problemem dla korzystających z elektryków tylko w mieście i na krótkich dystansach typu dom–praca, to już na rodzinne wakacje elektryk wciąż się nie bardzo nadaje.
Mimo szumu, jaki tworzą wokół samochodów elektrycznych ich producenci i zwolennicy – hybrydy są i pozostaną na topie, jako auta solidne i ekonomiczne. Teraz – po badaniach ich przyjazności dla środowiska, bierze się pod uwagę cały okres życia pojazdu (od deski kreślarskiej po utylizację) oraz łańcuch powstawania i dostaw paliwa (prądu i benzyny), hybrydy odzyskały również należne im miejsce wśród samochodów najbardziej ekologicznych.
To niewątpliwie wpłynie pozytywnie na wzrost ich popularności.
Analitycy J.P. Morgan przewidują, że do 2025 roku sprzedaż samochodów z napędem hybrydowym przekroczy 25 milionów sztuk, co daje 23 procent całego rynku. W tym czasie popyt na samochody elektryczne wzrośnie do 8,4 milionów aut, co daje niecałe 8 procent rynku. Siła hybryd jest przytłaczająca – czyste elektryki mogą jeszcze długo pozostać na marginesie.
Artykuł powstał we współpracy z marką Toyota