O podwyżkach opłat informują mieszkańcy warszawskiego Ursynowa na grupie mieszkańców na Facebooku. "Wyjęłam ze skrzynki list […]. Czy tak wam też drastycznie podskoczył czynsz?" – zapytała jedna z nich. "Tak, koszmar. 43 metry 620 zł z 520 w niecały rok" – odpowiedziała jej członkini grupy. "Jak dobrze pójdzie, to czynsz będzie w cenie wynajmu" – dodała następna. "Rekord" ustanowiła kobieta z czynszem w wysokości 1018 zł za 63 m kw.
Po chwili zgłosili się kolejni, by opowiedzieć o swoich podwyżkach i doszukiwali się przyczyn takiego stanu rzeczy. Jedni sugerowali, że wina leży w wieku bloków, gdyż coraz więcej pochłania tzw. fundusz remontowy w spółdzielniach. Inni przypominali zamieszanie w Warszawie z opłatą za wywóz odpadów i sugerowali, że to znów miasto odpowiada za podwyżki. Jeden z użytkowników natomiast przestrzegał, że to dopiero początek i realne koszty odczujemy po wyborach.
Rachunki znacząco pójdą w górę
Najbliższe miesiące okażą się prawdziwym wyzwaniem dla mieszkańców całego kraju. Już jesienią cierpliwość i grubość portfeli Polaków sprawdzą nadchodzące podwyżki ciepła. Mówimy tu o wzroście rachunków na poziomie kilkudziesięciu procent.
Agnieszka Głośniewska, rzeczniczka URE, w rozmowie z money.pl decyzję prezesa urzędu tłumaczyła faktem, że wiele z przedsiębiorstw znalazło się na progu rentowności z powodu wzrostu cen energii. Gdyby zatem nowe taryfy nie uwzględniły rosnących kosztów cen i energii mogłoby dojść do tego, że wiele spółek ciepłowniczych straciłoby płynność i nie mogłyby dostarczać ciepła.
Cały czas jest też trudna sytuacja, jeżeli chodzi o dostępność na rynku węgla i gazu. Rosnące ceny surowców sprawią, że ogrzanie domów w ciągu nadchodzącej zimy może okazać się prawdziwym wyzwaniem dla domowych budżetów.
A to dopiero początek. W kolejce czekają też podwyżki cen prądu. Prezes URE w rozmowach z mediami sugeruje, że będą one na poziomie kilkudziesięciu procent. Swoje dołoży też dwucyfrowa inflacja przekładająca się na ceny nie tylko podstawowych towarów, ale też usług wykonywanych np. na zamówienie spółdzielni.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Spółdzielnie przygotowują się na trudny czas
Teresa Ślązkiewicz, wiceprezes zarządu Unii Spółdzielców Mieszkaniowych w Polsce, w rozmowie z money.pl podkreśla, że zgodnie z prawem spółdzielnie mieszkaniowe nie działają dla zysku, tylko po to, by zrównoważyć niezbędne koszty związane z potrzebami mieszkaniowymi. Jednak przyznaje, że najbliższy czas może być trudny.
Jakie są perspektywy na jesień? Takie, jak dla całej gospodarki w kraju – podkreśla nasza rozmówczyni. – Myślimy, jak ochronić na wszelkie możliwe sposoby mieszkańców będących członkami spółdzielni mieszkaniowych, natomiast co przyniesie życie, to tak naprawdę dowiemy się z czasem – dodaje.
Teresa Ślązkiewicz zasiada w zarządzie Katowickiej Spółdzielni Mieszkaniowej, jednej z największych w Polsce. Spółdzielnia ta odpowiada za przeszło 20 tys. mieszkań. Jak przyznaje jej wiceprezes, docierają już do niej pierwsze sygnały o nadchodzących zmianach taryf za gaz i prąd.
KSM jednak ma podpisane umowy kompleksowe na dłuższy okres, a w nich zapisana jest gwarancja ceny. Jej przedstawicielka opowiada, że spółdzielnia nie ma jednolitego systemu ciepła, gdyż w niektórych blokach i osiedlach zapewniają je kotłownie. Inne natomiast są przyłączone do centralnego systemu.
Na pewno jesień będzie trudniejsza, bo tutaj skumulują nam się nie tylko zmiany cen dostawy mediów, ale też zmiany cen towarów i usług, szczególnie jeżeli chodzi o usługi budowlane, usługi konserwacyjne. Trzeba się spodziewać, że koszty wzrosną. I tak na pewno będzie, bo to, co się dzieje w całym kraju, a spółdzielnia nie jest wyspą odosobnioną od zdarzeń gospodarczych, u nas też się to będzie działo – przyznaje Teresa Ślązkiewicz.
Nie oznacza to jednak, że z dnia na dzień wzrosną stawki opłacane przez członków. Wiceprezes KSM przypomina, że spółdzielnie muszą zachować półroczny okres zmian w przypadku opłat zależnych od spółdzielni. Ponadto o nadchodzącej zmianie w stawkach muszą skutecznie poinformować mieszkańca na trzy miesiące przed nadchodzącą zmianą.
– Podwyżki będą rozkładać się w czasie. I tu kolejna ważna sprawa – im większa spółdzielnia mieszkaniowa, tym bardziej może sobie pozwolić na dłuższy okres w regulacji stawek zależnych od spółdzielni, pomijając te związane z dostawami mediów – zauważa nasza rozmówczyni.