Ukraiński wicepremier Oleksandr Kubrakov skomentował sytuację na granicy z Polską. Na przejściach w Hrebennem i Dorohusku w woj. lubelskim trwa protest polskich przewoźników. W nadchodzących dniach protest zostanie rozszerzony o przejście w Medyce.
Od ponad 10 dni ukraińscy kierowcy są blokowani na polskiej granicy. Tysiące ludzi zmuszone jest żyć w trudnych warunkach, mając ograniczoną żywność, wodę i paliwo – czytamy we wpisie Kubrakova na portalu X.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kubrakov dodał też, że strona ukraińska do czasu odblokowania granicy i przywrócenia stabilnego ruchu pomoże stojącym w korkach
Dlaczego protestują polscy kierowcy?
Protestujący polscy kierowcy postulują m.in. wprowadzenie zezwoleń komercyjnych dla firm ukraińskich na przewóz rzeczy, z wyłączeniem pomocy humanitarnej i zaopatrzenia dla wojska ukraińskiego, zawieszenie licencji dla firm, które powstały po wybuchu wojny na Ukrainie i przeprowadzenie ich kontroli. Jest też postulat dotyczący likwidacji tzw. elektronicznej kolejki po stronie ukraińskiej.
Protest rozleje się na inne kraje?
Polscy kierowcy liczą także na pomoc swoich słowackich kolegów. Jak mówił cytowany przez PAP Rafał Mekler przewoźnik z województwa lubelskiego powiedział, że słowaccy przewoźnicy solidaryzują się z polskimi kolegami.
- Wczoraj tam byłem. Zrobiliśmy protest ostrzegawczy w Wyżnem Niemieckim (ukraińsko-słowackie przejście graniczne — przyp. red.), to przejście obok Użhorodu, po ukraińskiej stronie — dodał.