Donald Trump pozostanie USA w NATO zależy od tego, czy sojusznicy będą "płacić swoje rachunki" i od tego, jak będą traktować Amerykę w relacjach handlowych. Słowa te padły w legendarnym programie "Meet the Press" stacji NBC, wyemitowanym w niedzielę.
"Nie biorą naszych samochodów"
- Oni (Europejczycy - przyp. red.) wykorzystują nas w handlu, traktują nas okropnie. Nie biorą naszych samochodów, nie biorą naszych produktów spożywczych, nie biorą niczego. A na dodatek my ich bronimy - stwierdził Trump. Ocenił też, że gdyby nie jego groźby wobec NATO i presja na zwiększenie wydatków obronnych, państwa europejskie "nie miałyby pieniędzy, by walczyć".
Jeśli będę myślał, że oni traktują nas sprawiedliwie, odpowiedź brzmi: absolutnie, zostałbym przy NATO. W przeciwnym wypadku absolutnie rozważę wyjście z Sojuszu - oświadczył prezydent elekt.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pytany o to, czy Ukraina może spodziewać się zmniejszenia wsparcia, gdy obejmie władzę, Trump odpowiedział twierdząco. Stwierdził, że wojna musi się skończyć, a on "aktywnie" stara się doprowadzić do końca konfliktu. Przyznał, że nie rozmawiał z Władimirem Putinem "w ostatnim czasie", ale zaznaczył, że nie może powiedzieć, że nie rozmawiał z nim od czasu, kiedy wygrał wybory.
Trump znów ostrzega. Tym razem mówi o pięciu krajach
Cła? Trump: nie mogę zagwarantować, że ceny się nie zmienią
Gdy w rozmowie pojawił się temat wprowadzenia ceł na import z zagranicy, Trump przyznał, że nie może zagwarantować, że amerykańscy konsumenci nie będą w ich wyniku płacić wyższych cen. Zapewniał jednak, że cła - które, jak podkreślił ponownie, są dla niego "najpiękniejszym słowem" - nic Ameryki nie kosztują.
Sugerował też, że są dla niego narzędziem do osiągania celów politycznych, jak w przypadku zapowiedzi nałożenia ceł na produkty z Meksyku i Kanady, jeśli kraje te nie powstrzymają przemytu narkotyków do USA.