Na razie zakaz ma obowiązywać przez 30 dni. Prezydent USA tłumaczy swoją decyzję tym, że jego kraj wprowadził lepsze niż Europa środki zaradcze w sprawie koronawirusa. Dodatkowo spora część osób, które zachorowały i rozniosły wirus w Ameryce, przyleciała do niej właśnie z Europy. Dlatego nie chce ryzykować kolejnych zakażeń, których źródłem będą goście z Europy.
Co w tej sytuacji zrobi PLL LOT, którego ważną częścią biznesu są właśnie loty do Stanów Zjednoczonych? O to zapytaliśmy biuro prasowe spółki.
Chcieliśmy dowiedzieć się, co teraz mają zrobić osoby, które mają już wykupiony lot za Ocean w czasie, gdy ma obowiązywać zakaz Trumpa, i wiedzą, że do Stanów nie zostaną wpuszczone. Czy będzie możliwy zwrot pieniędzy, czy na przykład tylko zmiana rezerwacji terminu wylotu?
Zapytaliśmy też, jaki procent pasażerów latających do Stanów, to Polacy, a ile osoby z amerykańskim paszportem (które będą mogły dotrzeć do USA bez problemu). A także czy oznacza to okrojenie siatki połączeń.
Z przesłanej nam odpowiedzi LOT-u wynika, że na razie nic jeszcze nie wiadomo i zapewne decyzja Donalda Trumpa mocno zaskoczyła polskiego przewoźnika.
"Obserwujemy sytuację i dostosowujemy naszą siatkę połączeń do decyzji władz amerykańskich o wstrzymaniu ruchu między Europą a USA. Nasze zespoły obecnie pracują nad rozwiązaniami dopasowanymi do nowych regulacji i naszych możliwości przewozowych" - napisało nam biuro prasowe PLL LOT.
"Naszym najwyższym priorytetem są Pasażerowie i Pracownicy LOT-u. Będziemy informować na bieżąco o podejmowanych decyzjach operacyjnych" - dodały służby prasowe przewoźnika.
Dotychczas przez koronawirusa sam LOT obciął już siatkę połączeń. Na razie samoloty nie latają do Chin i do Włoch.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl