Donald Trump, prezydent Stanów Zjednoczonych, podjął decyzję o ułaskawieniu mężczyzny skazanego na podwójne dożywocie za cyberprzestępstwa. Jak podaje "Gazeta Wyborcza", decyzja ta spotkała się z mieszanymi reakcjami zarówno wśród opinii publicznej, jak i ekspertów z dziedziny prawa.
"Silkroad był jak allegro"
Ułaskawiony mężczyzna był znany jako król cyberprzestępczości, był twórcą Silk Road.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Działała w dark webie, części internetu niedostępnej dla tradycyjnych wyszukiwarek. Pozwalała użytkownikom na anonimowy handel narkotykami i innymi nielegalnymi towarami oraz usługami. Wszystkie transakcje były opłacane kryptowalutą" - pisze "Wyborcza".
"Silkroad był jak allegro dla narkotyków i broni - pozwalał handlować nielegalnymi towarami czy nawet zamawiać usługi płatnych morderców i jako system płatności jako jeden z pierwszych używał bitcoina. Co ciekawe wpadł tylko dlatego, że dwójce agentów udających parę udało się go rozproszyć w publicznej bibliotece i fizycznie przejąć jego zaszyfrowany laptop gdy dalej był w nim zalogowany" - skomentował na platfomie LinkedIn prawnik Maciej Oniszczuk.
"Wedle różnych źródeł w momencie zatrzymania miał kilkaset tysięcy bitcoinów, inni twierdzą że po 11 latach uaktywnił się portfel z 7000 bitcoinów. Gdy szedł do więzienia BTC był po 1000 dolarów, dzisiaj to 100 razy więcej, a on prawdopodobnie został multimiliarderem" - dodaje prawnik.
Pierwsze decyzje Trumpa
Prezydent USA Donald Trump podpisał w poniedziałek w Białym Domu kilkanaście rozporządzeń i dokumentów, m.in ogłaszając stan wyjątkowy na granicy z Meksykiem, znosząc prawo ziemi, wstrzymując egzekwowanie ustawy o TikToku i ułaskawiając wszystkich skazanych za szturm na Kapitol.
Do najbardziej kontrowersyjnych decyzji podjętych przez Trumpa należy ułaskawienie lub złagodzenie wyroków niemal 1,5 tys. uczestników szturmu na Kapitol, co obejmuje niemal wszystkich, którym postawiono w tej sprawie zarzuty. Wśród nich jest skazany na najdłuższy wyrok, 22 lat więzienia, szef prawicowej bojówki Proud Boys Enrique Tarrio.
Trump twierdził, że skazani "już długo siedzą w więzieniu", zostali potraktowani niesprawiedliwie, nazywając ich "zakładnikami" i twierdząc, że do przemocy podżegali ich "zewnętrzni agitatorzy", w tym FBI.
Działania Trumpa z oburzeniem skomentowała była przewodnicząca Izby Reprezentantów Nancy Pelosi, której biuro zostało zdemolowane podczas zamieszek.
"Działania prezydenta są oburzającą zniewagą dla naszego systemu sprawiedliwości i bohaterów, którzy cierpieli z powodu fizycznych blizn i traumy emocjonalnej, broniąc Kapitolu, Kongresu i Konstytucji. To haniebne, że prezydent postanowił uczynić jednym ze swoich priorytetów porzucenie i zdradę policjantów, którzy ryzykują życie, aby powstrzymać próbę podważenia pokojowego przekazania władzy" - napisała w mediach społecznościowych polityczka.