Ukraińskie Centrum Komunikacji Strategicznych i Bezpieczeństwa Informacyjnego potwierdziło we wtorek wieczorem, że atak DDoS na strony internetowe ukraińskiego ministerstwa obrony i sił zbrojnych. Zaatakowano też państwowe banki Prywatbank i Oszczadbank - klienci informowali o problemach z płatnościami i działaniem aplikacji. Ok. 19:00 Nie działa też bankowość internetowa Oszczadbanku.
Prywatbank zapewnił, że nie ma żadnego zagrożenia dla pieniędzy klientów, a atak dotyczy jedynie aplikacji.
"Cyberataki przeprowadzone na te strony prawdopodobnie należą do kategorii DDoS – distributed denial of service. To po prostu przeciążenie danej usługi, kiedy większa liczba użytkowników - lub sztucznych użytkowników generowanych przez np. przez botnety za pomocą tzw. komputerów zombie - stara się połączyć w tym samym czasie z daną usługą" – tłumaczy ekspert Fundacji Pułaskiego Andrzej Kozłowski w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
Jak mówi Kozłowski, "to nie jest jakiś wyszukany atak, to dobrze znana taktyka, wykorzystywana nie tylko przez podmioty państwowe, ale i niepaństwowe".
Powiedziałbym, że to cały czas element budowania napięcia, zaostrzania sytuacji, starania, żeby jeszcze bardziej podgrzać atmosferę wokół tego konfliktu – ocenił ekspert.
To już kolejny taki cyberatak. 14 stycznia doszło do zmasowanego ataku hakerskiego na ukraińskie strony rządowe.