Pytanie o wniosek w sprawie postawienia przed Trybunałem Stanu był jednym z pytań na konferencji prasowej po pierwszym posiedzeniu rządu Donalda Tuska. Premier powiedział, że nikt nie powinien myśleć, że można postawić prezesa banku centralnego przed TS za merytoryczne decyzje i prowadzoną politykę antyinflacyjną.
- Niezależność banku centralnego polega na tym, że nie pociąga się do odpowiedzialności za politykę. Ale były działania, które w mojej ocenie naruszały neutralność polityczną instytucji, jak i osoby prezesa - podkreślił Tusk.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co rząd Donalda Tuska zrobi z Adamem Glapińskim?
- Każdego dnia dochodzą informacje o nieprawidłowościach, nadużyciach wynikających z pozycji pana prezesa. Dajcie spokojnie pracować służbom i urzędnikom, aby dobrze sformułować zastrzeżenia, także w charakterze prawnym. Jeśli uznamy za stosowne i uzasadnione postawienie prezesa banku centralnego przed Trybunałem, to nie będzie miało związku z polityką - dodał.
Prezes Glapiński powinien być w awangardzie tych, którzy chronią neutralność polityczną NBP. W naszej ocenie oblał ten egzamin. Naszym zadaniem jest chronić instytucje takie jak NBP przed polityką - stwierdził Tusk.
Premier podkreślił, że z prezesem NBP "można się nie zgadzać", jeśli chodzi o jego sposób komunikacji, informowania o zagrożeniach inflacyjnych, nietrafione prognozy osiągnięcia wyznaczonego celu inflacyjnego. Już wcześniej wskazywano jednak, że nie są to powody, aby postawić Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu.
Adam Glapiński szuka pomocy za granicą
On sam zwrócił się z prośbą o pomoc do takich instytucji jak Bank Światowy, Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Europejski Bank Centralny. Adam Glapiński miał też wynająć amerykańską kancelarię prawną, by pomogła w sporze prawnym z premierem.
"Jakiekolwiek działania wpływające na pana zdolność do wykonywania obowiązków jako prezesa NBP mogą, jeśli nie będą zgodne z prawem, oddziaływać na niezależność pana i rady Ogólnej Europejskiego Systemu Banków Centralnych" - napisała Christine Lagarde, prezeska Europejskiego Banku Centralnego (EBC) w liście do Adama Glapińskiego.
Narodowy Bank Polski odebrał list Lagarde jako wyraz wsparcia. - Ja widzę to jako czysto grzecznościową formułkę. Prezes EBC zapewnia, że otrzymała list, i informuje prezesa NBP, że o ile zostanie potraktowany w sposób niezgodny z prawem, to może zwrócić się do TSUE - komentuje Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu, w rozmowie z "DGP".
Polityk koalicji sejmowej zapytany, czy list prezeski EBC utrudni postawienie Glapińskiego przed Trybunałem Stanu, stwierdził, że nie. - Polskie prawo jest w tej sprawie jednoznaczne - powiedział.