Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski zapytany został na antenie TOK FM, czy miasto stołeczne przeznaczy dodatkowe środki, by pomóc przedsiębiorcom przejść przez kryzys. Prezydent przyznał, że będzie to trudne, bo budżet został wydrenowany przez realizację różnych nowych regulacji.
- Już przed epidemią stan naszego budżetu był zły, bo PiS realizował swoje plany za pomocą samorządów. W związku z obniżką PIT będziemy mieć niższe wpływy z podatków, ponadto PiS rozregulował kompletnie rynek odpadów. Gospodarka odpadowa kosztowała 300 mln zł, szybko poszybowała do miliarda i później jeszcze 700 mln – i to wszystko w ciągu trzech lat – powiedział Trzaskowski.
Dodał, że pomimo trudnej sytuacji, miasto wyciąga rękę do przedsiębiorców. Ratusz jest gotów zrezygnować z czynszów za wynajem lokali oraz różnych obciążeń, część będzie rozkładana na raty. Dodał, że jest w bezpośrednim kontakcie ze Związkiem Miast Polskich i Unią Miast Metropolitarnych, w których nastroje są minorowe.
- Bez pomocy rządu niektóre samorządy mogą na koniec roku utracić płynność finansową – powiedział.
Na czym taka pomoc miałaby polegać? Samorządy liczą na to, że rząd poluzuje zasady dotyczące budżetów samorządów, dzięki czemu będą one mogły bardziej się zadłużać bez ryzyka, że w ramach dyscyplinowania premier wyznaczy komisarza.
Samorządowcy przekonują posłów, by takie rozluźnienia wprowadzić do tarczy antykryzysowej.
Włodarze dużych, bogatych miast postulują też zmianę zasad naliczania Janosikowego.
- Jest ono wyliczane z użyciem wskaźników sprzed dwóch lat, kiedy wyniki finansowe mieliśmy dobre. Płacić natomiast musimy w roku, w którym sytuacja jest bardzo zła. Przez rok czy dwa po prostu nie będzie nas na to stać. Zobaczymy, czy rząd wyciągnie do nas rękę – powiedział Trzaskowski.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl