Choć w Europie temat koronawirusa przykryła wojna w Ukrainie, to nie znaczy, że nie ma on już żadnego wpływu na światową gospodarkę. Jest odwrotnie - w Chinach wciąż obowiązuje polityka "zero-COVID", a wzmożone restrykcje paraliżują transport morski.
W ubiegłym tygodniu w 25-milionowym Szanghaju wprowadzono blokady z powodu fali zachorowań na COVID-19. Szczególnie na początku marca było widać, że nowych przypadków błyskawicznie przybywa (więcej pisaliśmy o tym TUTAJ). Rząd chce wyeliminować całkowicie wirusa z codziennego życia, więc zamyka porty i sklepy, co finalnie może doprowadzić nawet do braków w zaopatrzeniu w żywność.
W Chinach rekordowe korki w portach
Port w Szanghaju to największy tego typu obiekt na świecie. Jeżeli więc pojawiają się w nim korki, to odbijają się czkawką całemu światu. A obecnie przez restrykcje związane z pandemią dochodzi w nim do znaczących opóźnień i kolejek statków handlowych, choć Chińczycy twierdzą, że jest odwrotnie - podaje TOK.fm za Bloombergiem.
Rozgłośnia powołuje się na VesselsValue, światowego dostawcę statystyk dotyczących żeglugi. Zgodnie z danymi serwisu liczba statków oczekujących na załadunek lub rozładunek w szanghajskim porcie wzrosła w ubiegłym tygodniu do ponad 300.
Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo
To prawie pięciokrotny wzrost w ostatnich dwóch i pół tygodnia. I choć - jak przekonuje firma analityczna - wzmożony ruch w tym okresie to standardowa sytuacja, to jednak obecny wzrost jest znacznie wyższy niż zazwyczaj. A to przełoży się na nasze portfele.
Jeszcze na początku roku napięcia w globalnych łańcuchach dostaw malały. Obecnie, wraz z lockdownami w Chinach oraz wojną w Ukrainie, perspektywy znacząco się pogorszyły - zwracają uwagę analitycy PKO BP, cytowani przez TOK.fm.
Prace w Rotterdamie wyhamowane przez sankcje
Problemy - choć z innego powodu - odnotowują również dokerzy w Rotterdamie. W największym porcie przeładunkowym w Europie kłopoty wywołują sankcje nałożone na Rosję.
Wszystko przez fakt, że w tysiącach kontenerów przybywających każdym statkiem trzeba odizolować przesyłki do Rosji. - Trzeba je fizycznie przejrzeć, zanim można je zwolnić do dalszej podróży - mówił Allard Castelein, dyrektor generalny portu w Rotterdamie w rozmowie z agencją Bloomberga, cytowany przez TOK.fm.