"Jest niemal pewne, że PKB Polski w całym 2022 r. przekroczy 3 biliony złotych, czyli 3 000 000 000 000 zł" – czytamy na stronach bankier.pl. Na potwierdzenie tych szacunków przez GUS będziemy musieli jednak poczekać kilka miesięcy.
Stanie się to z jednej strony dzięki wzrostowi gospodarczemu, z drugiej – przez wysoką inflację, która sprawia, że polski złoty realnie traci na wartości.
Pekao: zadłużenie spada mimo kosztownych wydatków
W takich warunkach, jak zauważają analitycy Pekao, paradoksalnie następuje spadek zadłużenia w relacji do PKB mimo sporych wydatków.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Spadek długu publicznego to pewien paradoks, gdyż w tym samym czasie państwo uruchomiło szereg nowych kosztownych projektów wydatkowych" – stwierdzają analitycy Pekao i wyliczają kosztowne projekty rządu PiS z ostatniego czasu:
- "Polski ład" 1.0 i 2.0, które obniżyły dochody publiczne o 20 miliardów zł w skali roku.
- Dodatki węglowe i do innych nośników energii dla gospodarstw domowych (koszt 20 miliardów zł w 2022 r.).
- Tarcza antyinflacyjna (np. 0 proc. VAT na żywność) – koszt 31 miliardów zł w 2022 r. i ok. 17 miliardów zł w 2023 r.
- Zamrożenie cen gazu w 2022 r. dla gospodarstw domowych i małych i średnich przedsiębiorstw (kosz: co najmniej 10 miliardów zł) i jego kontynuacja w 2023 r.
"Wyjaśnieniem tego paradoksu jest po pierwsze to, że w ostatnich kwartałach mieliśmy do czynienia z wysokim realnym wzrostem PKB oraz wysoką inflacją, co dla finansów publicznych przekłada się na szybki wzrost baz podatkowych. Widać to wyraźnie po dynamice dochodów z VAT, które mimo tarcz antyinflacyjnych szybko rosną" – czytamy w analizie ekspertów z Pekao.
Jak jednak podkreślają, wysoka inflacja to nie jest jednak powód do specjalnej radości. "Bardzo wysoka inflacja jest niekorzystna dla finansów publicznych, gdy wartość pieniądza zauważalnie spada między momentem nałożenia a zebrania podatku" – zaznaczają eksperci.