Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. Konrad Bagiński
|
aktualizacja

Tsunami na rynku nieruchomości. Kupiliśmy o 64 proc. nowych mieszkań mniej

218
Podziel się:

O jedną piątą spadła zarówno liczba jak i wartość udzielanych przez banki kredytów mieszkaniowych. Z kolei liczba transakcji na rynku pierwotnym spadła aż o 64 proc. Co ciekawe – deweloperzy biorą na przeczekanie i nie obniżyli cen nowych mieszkań.

Tsunami na rynku nieruchomości. Kupiliśmy o 64 proc. nowych mieszkań mniej
budowa dźwig mieszkania nieruchomości (money.pl, Rafał Parczewski)

Takie wnioski można wysnuć z raportu AMRON-SARFiN. To cykliczna publikacja Związku Banków Polskich. Najnowsze dane dotyczą II kwartału 2020 roku. Co piszą eksperci?

W obszarze finansowania zakupów kredytem mieszkaniowym zaobserwowano 20-procentowe spadki w ujęciu ilościowym i wartościowym w stosunku do ubiegłego kwartału. Liczba transakcji zakupu na rynku pierwotnym zmniejszyła się o 64 proc., ale ceny transakcyjne nie spadły. Przeciwnie, na większości dużych rynków mieszkaniowych widoczne były kwartalne wzrosty w granicach kilku procent. Zmiany na rynku cen najmu mieszkań były symboliczne.

Zobacz także: Kupować mieszkanie czy czekać? "Najlepszy od dawna moment na zakup"

W obecnych warunkach trudno jest jeszcze ocenić całkowitą skalę wpływu pandemii koronawirusa na rynek. Oczywistą konsekwencją pandemii okazał się przede wszystkim zdecydowany spadek zarówno liczby zawieranych transakcji, jak i udzielanych kredytów mieszkaniowych, co nie może dziwić ze względu na wprowadzone w drugim kwartale ograniczenia w ruchu osobowym.

Według najnowszych danych, w II kwartale 2020 spadek transakcji na rynku pierwotnym wyniósł 64 proc. w porównaniu do poprzedniego kwartału. Liczba udzielonych kredytów mieszkaniowych przekroczyła natomiast poziom 45 tys. sztuk i była niższa od rezultatu poprzedniego kwartału o niecałe 20 proc.

Spadek łącznej wartości udzielonych kredytów wyniósł prawie 19 proc. W ujęciu nominalnym, wartość nowo udzielonych kredytów hipotecznych wyniosła 13,472 mld zł, co oznacza spadek o 3,151 mld zł. W porównaniu do analogicznego okresu ubiegłego roku (II kwartał 2020/ II kwartał 2019) wyniki akcji kredytowej także okazały się słabsze. W II kwartale 2020 roku zawarto o 14 142 (czyli 23,84 proc.) mniej umów kredytowych, natomiast ich wartość była niższa o 2,972 mld zł (18,07 proc.) niż przed rokiem.

- W związku ze wzrostem niepewności co do gospodarczych skutków epidemii COVID-19 banki już w marcu znacznie zaostrzyły kryteria udzielania kredytów mieszkaniowych. I mimo, że „lockdown” mamy już za sobą, a zainteresowanie mieszkaniami powoli rośnie, to nadal dostęp do kredytów mieszkaniowych jest trudniejszy - mówi dr Jacek Furga, prezes Centrum Prawa Bankowego i Informacji, przewodniczący Komitetu ds. Finansowania Nieruchomości Mieszkaniowych Związku Banków Polskich.

Przypomina, że kilka dużych banków zaostrzyło wymagania dotyczące minimalnego wkładu własnego, wzrosły marże kredytowe, zaostrzono kryteria udzielania kredytów dla osób prowadzących działalność gospodarczą i pracujących na podstawie umowy cywilnoprawnej

- Z drugiej strony klienci wstrzymują się z zakupami w oczekiwaniu na dalszy rozwój sytuacji. Wszystkie te czynniki spowodowały, że już w kwietniu znacznie spadła zarówno liczba, jak i wartość nowo udzielonych kredytów - mówi dr Furga.

Istotnym bodźcem do wnioskowania o kredyt były natomiast trzy kolejne decyzje Rady Polityki Pieniężnej o obniżeniu podstawowych stóp procentowych. Stopa referencyjna na poziomie 0,1 proc. z jednej strony zachęca do sięgania po tani kredyt hipoteczny, a z drugiej przekreśla szanse na jakiekolwiek zyski z lokat bankowych, co dodatkowo skłania do inwestowania w nieruchomości.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(218)
WYRÓŻNIONE
Felek
4 lata temu
"Co ciekawe – deweloperzy biorą na przeczekanie i nie obniżyli cen nowych mieszkań." - Co ciekawe - my też bierzemy na przeczekanie, co widać po wynikach sprzedaży. Zobaczymy kto dłużej wytrzyma.
El dorado
4 lata temu
Przez trzy lata wywindowali ceny o 40% do góry . Mają z czego zjechać .
Historyk
4 lata temu
Tłuste lata się skończyły . Teraz 8 lat posuchy .
NAJNOWSZE KOMENTARZE (218)
mdht
4 lata temu
zloto najdrozsze w historii = zle, to nie opcja mieszkania najdrozsze w historii = goood XD, kurla kupuj bie tera! ;p
Patriot
4 lata temu
Mieszkanie jest dobrem niezbędnym do życia dlatego nie powinno być objęte grą rynkową a powinno być kupowane przez państwowe kasy mieszkaniowe.
Tomto
4 lata temu
To mi się podoba, teraz kupują tylko ci co potrzebują, kombinatorzy co to się nie narobili a zarobili na wynajmie, nareszcie się przeliczyli!
marcel
4 lata temu
pytanie gdzie spadna. Tam gdzie mozna stawac kolejne bloki przez kolejne lata to pewnie tak. W miejscu gdzie nie ma juz miejsca, opcji na spadki nie ma. Podobnie jak ze sprzedaza domu. Na dalekich peryferiach dom mozna sprzedawac pol roku. W dobrej lekalizacji tydzien, Podobba rozkmine mialem dwa lata temu. Jezeli bym sluchal ze spadna w plecy bym byl 15%. O tyle dzisiaj jest drozej. Glownym czynnikiem jest cena ziemi i placa. Placa i wartosc ziemi spada? Pytanie retoryczne. W bogatych spoleczenstwach grupa ludzi ma mieszkania co wynajmuje. Ci ludzi zawsze maja pieniadze. Czy Polska rozwinie sie inacej? Kolejne pytanie retoryczne. Stawiam duza kase ze za 24 miesiace bedzie o 15% drozej. Ktos chetny?
konsument
4 lata temu
To jest zwykła , klasyczna zmowa kartelowa deweloperów, która winna być ścigana przez prawo. Podobno już na początku wystąpienia pandemii w Polsce deweloperzy ustalili między sobą, że znacząco obniżą ilość nowopowstających budynków, i jedynie będą kończyć budowy w toku. Wolą oni mniej zarobić przez zastopowanie sprzedaży niż obniżyć obowiązujące ceny na rynku. Boją się tego, że dochodzenie do pułapów obowiązujących obecnie cen mieszkań na nowym rynku będzie bardzo długotrwałe i dlatego ustalili, że teraz sztucznie zmniejszą podaż, a potem w przyszłości to odrobią. Te prognozy były publikowane w kwietniu/maju br., a teraz to jest wdrażane. Szkoda, że w Polsce nie może być normalna gra popytu i podaży na rynku tylko ciągle ktoś bezprawnie go psuje.
...
Następna strona