Ta sytuacja dla tureckiej gospodarki może skończyć się tragicznie.
Czy turecka lira upadnie? Coraz bardziej realny scenariusz
Wielu ekonomistów od lat wieszczy upadek tureckiej liry. Chociaż przez lata ten scenariusz się nie zrealizował, to jego prawdopodobieństwo w ostatnich tygodniach w powszechnym odczuciu radykalnie poszło w górę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak zauważył wcześniej w tym roku "Financial Times", tylko w ciągu sześciu tygodni poprzedzających pierwszą turę wyborów prezydenckich w Turcji tamtejszy bank centralny stracił 15 proc. swoich rezerw walut zagranicznych w celu powstrzymania kursu liry przed załamaniem.
W maju Turcja znalazła się w gronie absolutnych faworytów rynku do tego, że będzie to kolejny kraj, który w tym roku zbankrutuje.
Od drugiej tury wyborów lira, która wcześniej była stabilizowana szeregiem interwencji, które pochłonęły 200 mld dol. i ograniczeń swobody przepływów kapitału, ostro runęła. Kurs liry do dolara osiągnął nowe historyczne szczyty, a 20-proc. spadek był najgwałtowniejszym epizodem przeceny liry od 2021 r. Ówczesna zapaść odegrała niepośrednią rolę w pogłębieniu destabilizacji tureckiej gospodarki i rozkręceniu się inflacji do rekordowych 86 proc. rdr osiąganych jesienią 2022 r. Brak reakcji zagrażałby powtórką z rozrywki – ocenia w komentarzu dla money.pl Bartosz Sawicki, analityk cinkciarz.pl.
Być może jednak Turcji uda się uniknąć tego scenariusza, a kluczowa ma być zmiana strategii.
Chociaż ponownie wybrany pod koniec maja (w nie do końca spełniających standardy wyborach) prezydent Erdogan wciąż utrzymuje, że nie zmienił swojego nieortodoksyjnego podejścia w ekonomii, to jednak miał otworzyć furtkę bankowi centralnemu, by ten zacieśnił politykę monetarną.
W efekcie analitycy są zgodni, że bank centralny Turcji w czwartek dokona gwałtownej, skokowej podwyżki. Jeśli chodzi o skalę tej podwyżki, szacunki są bardzo różne. Goldman Sachs prognozuje nawet podwyżkę głównej stopy z 8,5 do 40 proc., Bank of America stawia na 25 proc., Deutsche Bank – 20 proc., co jest też medianą szacunków ekspertów ankietowanych przez agencję Bloomberga.
Tyle jeśli chodzi o przewidywania największych banków inwestycyjnych świata. Wcześniej w tym roku nikt jednak nie był w stanie przewidzieć skali załamania kursu tureckiej liry, która od wyborów 28 maja 2023 r. straciła w stosunku do dolara blisko jedną piątą swojej wartości.
Stan tureckiej gospodarki, który należy już oceniać w kategorii katastrofy, mógł być głównym powodem, że prezydent Erdogan "zasygnalizował pewną elastyczność w kwestiach polityki monetarnej, co rynek widzi jako otwarcie drogi do zaprzestania niekonwencjonalnej drogi, która podsyciła inflacyjny kryzys" – zauważa agencja Bloomberga.
Nowo wybrana szefowa banku centralnego Hafize Gaye Erkan ma być "jastrzębiem", co sugerują jej wypowiedzi o determinacji, by zacieśniać politykę monetarną Turcji.
Prezydent Turcji pozostał ten sam, ale w obozie władzy doszło do licznych przetasowań. Dotyczą one nie tylko teki ministra finansów, ale także sternika banku centralnego. Oba kluczowe stanowiska powierzono tureckim bankierom, którzy mają za sobą karierę w zagranicznych instytucjach finansowych. Inwestorzy wierzą, że nominacja Hafize Gaye Erkan na stanowisko szefowej władz monetarnych to zapowiedź zerwania z pogłębiającą nierównowagi i nieprzystającą do skomplikowanej sytuacji gospodarczej skrajnie łagodną polityka pieniężną – zauważa Sawicki.
Erdogan zwolennikiem niskich stóp. "Oni mają dolara, my mamy Boga"
Standardowa droga walki z sytuacją, gdy waluta słabnie zbyt szybko, to podwyższenie stóp procentowych. Wcześniej jednak Turcja nie poszła tą drogą. Jak podkreśla Sawicki, pomimo kilkudziesięcioprocentowej inflacji dokonano forsowanych przez ubiegającego się o reelekcję Erdogana obniżek do obowiązującego od lutego pułapu 8,5 proc.
Prezydent Turcji Erdogan jest zdeklarowanym przeciwnikiem wysokich stóp procentowych i wielokrotnie manifestował do nich silny, wrogi, wręcz emocjonalny stosunek.
Oni mają dolara, my mamy Boga – stwierdził na wiecu w 2018 r., gdy gwałtownie słabnął kurs liry.
Od tego czasu lira straciła trzy czwarte swojej wartości.
Erdogan ma być też zwolennikiem bardzo nieortodoksyjnej teorii ekonomicznej, że to wysokie stopy same powodują wysoką inflację.
Turecki prezydent potrafi jednak iść na kompromisy z rzeczywistością
Nie jest jednak tak, że Erdogan nie wykazuje się elastycznym podejściem w obliczu kryzysowej sytuacji. Ostatnio, by ratować lirę, pożyczał pieniądze od takich "śmiertelnych wrogów" (jego własne określenie) Turcji jak Rosja czy Arabia Saudyjska.
Jeśli jednak w czwartek nie będzie podwyżki do poziomu 30-40 proc., a obrana zostanie "strategia mniejszych, stopniowych kroków, będzie to odebrane jako rozczarowanie" – ocenia Sawicki.
"W szerszym horyzoncie dla stopniowo wypychanej za margines świata międzynarodowych finansów Turcji kluczowym pytaniem jest jednak to, w jakim stopniu Erdoganowi wystarczy cierpliwości, by podążać drogą trudnych, rynkowych reform" – podkreśla ekspert.