Mimo wdrożenia awaryjnego planu strajk, który rozpoczął się po ostatecznym załamaniu się rozmów między dyrekcją British Airways i związku zawodowego Unite, spowodował zamieszanie na lotniskach.
Jak poinformował Reuters, BA przekwalifikowały około 1000 pracowników administracyjnych do tymczasowego pełnienia obowiązków personelu pokładowego, zarezerwowały miejsca dla swoich pasażerów u innych przewoźników oraz wyczarterowały samoloty z załogami na niektórych liniach.
Normalnie British Airways przewożą dziennie 70 tysięcy pasażerów. W ciągu weekendu przewiozły około 50 tysięcy osób.
Jak informują przedstawiciele LOT-u strajk nie powinien dotknąć polskich pasażerów. Połączenia z Wielka Brytanią przejął polski przewoźnik. Loty odbywają się zgodnie z rozkładem.
British Airways, które zatrudniają około 12 tys. pracowników personelu pokładowego, chcą zaoszczędzić rocznie około 62,5 mln funtów (prawie 100 mln dol.) aby sprostać spadkowi liczby pasażerów, wzrostowi cen paliwa i coraz silniejszej konkurencji ze strony tzw. tanich przewoźników.
Plan oszczędnościowy przewiduje zamrożenie płac w 2010 r., przeniesienie około 3 tys. pracowników z etatów pełnych na niepełne i redukcję personelu kabinowego na dalekich trasach.