- Może być wiele powodów niechęci do krótszego tygodnia pracy. Po pierwsze, większość z nas to osoby niepracujące np. emeryci i studenci, więc mogli odpowiedzieć przecząco. Wśród ankietowanych, którzy pracują, są zaś osoby odczuwające satysfakcję z pracy. Oni nie potrafią się bez niej obejść - tłumaczy dla "SE" socjolog Jarosław Flis.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czterodniowy tydzień pracy. Polacy o pomyśle Tuska
Pytanie zadane w sondażu ma związek z pomysłem byłego premiera, szefa PO Donalda Tuska. 9 lipca przewodniczący Platformy Obywatelskiej zapowiedział, że partia do przyszłotocznych wyborów parlamentarnych przygotuje precyzyjny program pilotażu wprowadzenia czterodniowego tygodnia pracy. Tusk zaznaczył, że dynamiczne zmiany rynku pracy, w tym postępująca automatyzacja wymusza dostosowanie się do nowych trendów. Wskazał, że są dwa modele tego rozwiązania - skracanie dnia pracy lub całego tygodnia, choć mówi się raczej o czterodniowym tygodniu pracy.
Pomysł skomentował m.in. wiceminister zdrowia Waldemar Kraska, nazywając postulat Tuska "nierealnym". - Mamy wojnę, mamy podwyżkę cen nośników energii, więc myślę, że to akurat nie jest najlepszy czas na wprowadzanie czegoś takiego - stwierdził.
Krótszy tydzień pracy nierealny?
Niedługo później swój projekt ws. krótszego tygodnia pracy złożyła partia Razem. Jak wynika z informacji "Dziennika Gazety Prawnej" realizacja tych pomysłów musi poczekać na lepsze czasy, ponieważ skrócenie czasu pracy nie jest na pierwszym miejscu w piramidzie obecnych potrzeb pracowników i pracodawców.
Jak wskazuje "DGP", czterodniowy tydzień pracy w Polsce... już funkcjonuje. - Dzisiaj to najczęściej efekt różnych działań firm, które są odpowiedzią na obecną sytuację gospodarczą, a zwłaszcza na rosnącą w szybkim tempie inflację, wysokie ceny energii, spadek zamówień - mówi w rozmowie z dziennikiem Przemysław Ciszek, radca prawny, partner zarządzający w kancelarii C&C Chakowski & Ciszek.