- Rada Europejska przyjęła porozumienie osiągnięte przez unijnych negocjatorów oraz rząd Borisa Johnsona. Przypomnę, jest ono oparte na porozumieniu osiągniętym jeszcze z poprzednim rządem. Zmiany dotyczą protokołu odnoszącego się do sprawy Irlandii i Irlandii Północnej, wcześniej znane jako backstop. Premier Johnson zgodził się na kontrole celne w punkcie wjazdu do Irlandii Północnej, co zapewni integralność wspólnego rynku. Co najważniejsze, to rozwiązanie ma zgodę i wsparcie Irlandii oraz zgodę Komisji Europejskiej, spełnia też kryteria negocjacyjne i zapobiega chaotycznemu wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej - powiedział przewodniczący Rady Europejskiej podsumowując unijny szczyt dotyczący brexitu.
Czytaj też: Brexit. Spiker Izby Gmin blokuje premiera
Donald Tusk podkreślił, że formalna prośba o przesunięcie brexitu w czasie dotarła do Rady Europejskiej, teraz zaczną się konsultacje z liderami UE, jak na to zareagować.
- Parlament ma swoją rolę do odegrania, choć sytuacja jest bardzo skomplikowana, szczególnie biorąc pod uwagę weekendowe wydarzenia z Londynu. Nie ma wątpliwości, że wynik konsultacji znacząco będzie zależał od decyzji brytyjskiego parlamentu lub braku tej decyzji. Musimy być na wszystko gotowi, ale jedna rzecz musi być jasna - jak już wyraźnie powiedziałem premierowi Johnsonowi w sobotę - wyjście bez porozumienie nigdy nie będzie naszą decyzją - dodał Tusk, kończąc wypowiedź odnoszącą się do podsumowania unijnego szczytu w sprawie brexitu. Te słowa spotkały się z aplauzem.
Przypomnijmy, w czwartek przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker oraz premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson ogłosili, że osiągnęli porozumienie dotyczące sposobu wyjścia Zjednoczonego Królestwa ze Wspólnoty. Porozumienie trafiło na biurko szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska. Po jego zatwierdzeniu, Johnson wrócił z dokumentem do Londynu. W sobotę miało odbyć się głosowanie nowej umowy.
Miało się odbyć, ale została przegłosowana poprawka zgłoszona przez jednego z członków Izby Gmin, która zakładała przesunięcie terminu głosowania nad umową Johnsona. Obrady zostały wznowione w poniedziałek, jednak - decyzją spikera Izby Gmin Johna Bercowa - nie doszło do głosowania umowy. O tym, że nie ma już czasu do stracenia, przekonuje premier Johnson, namawiając parlamentarzystów do jak najszybszego głosowania.
Czytaj także: Brexit. Zapewniają, że nastąpi 31 października
Nieoficjalne doniesienia zagranicznych mediów wskazują, że byłaby szansa na przegłosowanie umowy. Za nią miała być nieznaczna, ale jednak większość. Wskazywano, że umowa wynegocjowana z UE może mieć poparcie 320 parlamentarzystów. Alternatywnym rozwiązaniem jest kolejne wydłużenie czasu na negocjacje. Do UE trafił wniosek o zgodę na opóźnienie brexitu do 31 stycznia 2020 roku.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl