Dziennikarka TVP Info Justyna Dobrosz-Oracz zapytała w czwartek, czy Donald Tusk rozważa start w wyborach prezydenckich.
- Nie - odpowiedział premier. I dodał: - Słyszałem kolejne spekulacje, są artykuły, komentarze. Pani pierwszej to mówię w sposób jednoznaczny: nie będę kandydować w wyborach prezydenckich. Jest cała grupa kandydatów zdeterminowanych, żeby walczyć o prezydenturę. Ja mam tu do wykonania bardzo dużo roboty, lat nie starczy, żeby to wszystko wysprzątać. Mam co robić - wyjaśnił szef rządu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trzaskowski ponownie kandydatem na prezydenta?
Jednocześnie Tusk zaznaczył, że "byłby bardzo zadowolony", gdyby Rafał Trzaskowski ponownie spróbował. W 2020 r. Trzaskowski (48,97 proc.) przegrał w II turze z Andrzejem Dudą (51,03 proc.).
Wtedy był bardzo blisko zwycięstwa. Wszystkie te opinie, przecież one są prawdziwe, instytucji międzynarodowych, że te poprzednie wybory prezydenckie nie były sfałszowane, że ktoś zmieniał wyniki, ale były w oczywisty sposób nieuczciwe. Wykorzystano całą machinę państwową przeciwko Trzaskowskiemu. Gdyby wybory były w pełni uczciwe, gdyby państwo zachowało się neutralnie w czasie wyborów, to Rafał Trzaskowski były prezydentem Rzeczpospolitej - zadeklarował Tusk.
Jego zdaniem Trzaskowski ma "wszystkie dane ku temu, żeby być dobrym prezydentem. Ale wiem, że ma w sercu Warszawę i robotę do wykonania. Jeśli się zdecyduje, będzie miał moje pełne wsparcie" - podsumował Tusk.