Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Justyna Sobolak
|

Twierdzą, że rząd raz ich już oszukał. Boją się, że zrobi to po raz kolejny

55
Podziel się:

Na piśmie mają zapewnienia rządu, że 1 listopada cmentarzy miał nie zamykać. Zamknął z godziny na godzinę, bez żadnego uprzedzenia. Zostali bez żadnej pomocy. Teraz producenci zniczy obawiają się kolejnego zamknięcia.

Twierdzą, że rząd raz ich już oszukał. Boją się, że zrobi to po raz kolejny
Producenci i sprzedawcy zniczy boją się ponownego zamknięcia cmentarzy w czasie Wielkanocy (WP)

Choć do świąt wielkanocnych, wydawać by się mogło, jeszcze wiele czasu, branża zniczy i wkładów już musi o nich myśleć. Produkcja nie następuje z dnia na dzień. Trzeba dokładnie przeanalizować rynkowe potrzeby, zawrzeć umowy z kontrahentami. I w końcu ruszyć z produkcją.

Ale tego, ile zniczy wyprodukować w tym roku, branża nadal nie wie. I nie może się dowiedzieć. Rząd ignoruje zatrudniający 120 tys. pracowników sektor. Producenci zniczy czują się oszukani i mają dość panującego chaosu. Są gotowi na prawdziwą walkę.

- Nie spodziewaliśmy się, że COVID-19 tak zrujnuje branżę zniczy i świec, zresztą nie tylko tę branżę - mówi Joanna Karpeta, wiceprezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Producentów Świec i Zniczy (OSPŚiZ).

Być albo nie być

Problem branży, jak wielu w Polsce, zaczął się wraz z pojawieniem się w naszym kraju koronawirusa. Równo rok temu producenci zniczy podpisywali kontrakty, zbierali zamówienia i przechodzili do realizacji założonych planów produkcyjnych. Po ogłoszeniu w marcu przez rząd pierwszego lockdownu przystopowano z produkcją.

Cmentarze były zamknięte, sytuacja napięta, nie wiadomo było, co będzie dalej. Święta wielkanocne branża spisała na straty. Część środków udało się odzyskać z tarczy antykryzysowej. Przed producentami zniczy było jeszcze najważniejsze święto – Wszystkich Świętych. Ich być albo nie być.

- W połowie maja wysłaliśmy pismo do rządu z prośbą o to, aby 1 listopada ponownie nie zamknęli cmentarzy. Oczywiście rozumieliśmy działania rządu na Wielkanoc, jako konieczność przygotowania się do starcia z wirusem. Tego nie kwestionowaliśmy - mówi Joanna Karpeta.

Na pismo nie było odpowiedzi. Wobec jednak wygaszania obostrzeń, powrotu życia do normalności, branża przyspieszyła z produkcją, by zdążyć przygotować się na listopad. W lipcu maszyny i ludzie pracowali już pełną parą.

- We wrześniu od producentów zniczy odbiorcy masowo zaczęli odbierać produkty. Dzieci wróciły do szkół, wydawać się mogło, że wszystko wraca do normy. Mimo to, na początku października, jako zarząd Stowarzyszenia, wysłaliśmy kolejne pismo do rządu. Chcieliśmy wiedzieć, na czym stoimy, czy cmentarze na pewno nie zostaną zamknięte 1 listopada - mówi wiceprezeska Stowarzyszenia.

Obietnica na piśmie

Po tygodniu oczekiwania strona rządowa odpisała, że nie bierze pod uwagę ponownego zamknięcia cmentarzy i nie toczą się nad tym żadne prace. Branża złapała oddech i wróciła do pracy.

- Jest 30 października, godzina 15:40 premier ogłasza zamknięcie wszystkich cmentarzy od północy do poniedziałku, 2 listopada. Nie mogliśmy w to uwierzyć. Mieliśmy obietnice na piśmie oraz deklarację pana premiera Morawieckiego o pomocy dla branż związanych ze świętem 1 listopada - wspomina Joanna Karpeta.

Niestety - jak twierdzi - pomimo obietnicy pomocy, nie ma jej do dzisiaj. Nastąpiła totalna cisza, niepewność, zaniepokojenie i paraliż. Sklepy broniły sprzedaży, wydłużały terminy na oddanie zniczy producentom.

W połowie listopada branża wystosowała kolejne pismo do rządu, mając na uwadze konieczność przygotowania się do świąt wielkanocnych. Chcieli wiedzieć, na czym stoją i spotkać się z premierem bądź inną osobą decyzyjną. Odpowiedź przyszła, ale rząd nie odpowiedział na żadne z zadanych pytań. Pismo - jak twierdzą - wyglądało, jakby było adresowane zupełnie do kogoś innego.

Najazd na Warszawę

W branży wrze. Pojawił się nawet pomysł przywiezienia zniczy do Warszawy i zapalenia ich pod drzwiami kancelarii premiera.

- Nie odpuszczamy, będziemy walczyć dalej. Reprezentujemy polskie biznesy, firmy rodzinne. Za każdą firmą stoją ludzie. Nie możemy czekać z założonymi rękami - mówi Joanna Karpeta.

Branża oczekuje od rządu rozmowy. Chce, by wszystkie działania były odpowiednio wcześniej konsultowane, by wszystkie firmy, nie tylko te z branży zniczy, wiedziały, jakie są plany i mogły się odpowiednio przygotować.

- Działamy obecnie w wielkim chaosie, brakuje informacji. Chcemy pracować w reżimie sanitarnym, ale nadal pracować. Musimy być przygotowani na to, co będzie dalej, ponieważ w wielu sektorach, nie tylko naszym, produkcja jest wieloetapowa. Rząd powinien spotykać się z przedstawicielami każdej branży i omawiać dalsze poczynania tak, aby każdy mógł normalnie pracować, nie tracąc płynności finansowej – podkreśla Joanna Karpeta. Zapewnia, że sektor nie spocznie, dopóki nie zostanie wysłuchany.

Pytamy rząd o reakcję. "Jest za wcześnie"

O plany rządu w sprawie cmentarzy pytamy w Centrum Informacyjnym Rządu. I nie mamy dobrych wieści dla producentów zniczy.

- Jest zdecydowanie zbyt wcześnie, aby przesądzać, jakie konkretnie zasady bezpieczeństwa będą obowiązywały za ponad 6 tygodni. Dołożymy wszelkich starań, aby każdy w te szczególne dni mógł czuć się bezpieczny. W tej chwili cmentarze cały czas są objęte nakazem noszenia maseczek – słyszymy w CIR.

CIR nie odpowiedziało na pytanie, czy branża zniczy o ewentualnym zamknięciu dowie się z odpowiednim wyprzedzeniem.

Nie wyjaśniono także, dlaczego jeszcze w połowie października ubiegłego roku resort rozwoju zapewniał branżę, że w rządzie nie toczą się żadne rozmowy dotyczące zamknięcia cmentarzy.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(55)
WYRÓŻNIONE
TOMASZ
4 lata temu
Tu akurat nie ma powodu żeby zamykać cmentarze. Przecież od zmarłych się nie zarazimy, a tłoku na cmentarzach nie ma !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
JA...
4 lata temu
Kiedy do ludzi dotrze że w Rządzie i Parlamencie zasiadają PRZEDSTAWICIELE Narodu wyłonieni w wyborach. Jak ich wybraliśmy , a oni działają na naszą szkodę , to przecież należało by ich odwołać, nie?!
Waldek
4 lata temu
Nasz rząd powinien zostać obalony siłą. To mafia jakiej jeszcze nie było!!! Szumo nie może opchnąć maseczek to załatwiają nam przymus noszenia chirurgicznych. Niszczą bydlaki wszystko w koło. Trzymają nas za pysk. Ile chcecie dać sobą pomiatać?
NAJNOWSZE KOMENTARZE (55)
Przedsiębiorc...
4 lata temu
Dlaczego usuwacie mój komentarz?
producent bez...
4 lata temu
Mieliśmy ogromne zwroty i na święta wielkanocne i na 1 listopada. Za towar musimy zapłacić ogromne kwoty podatki wypłaty i zusy mamy do zapłaty na własną rękę. A zwroty sięgające 50-70 % nikogo nie interesują - faktury są już długo po terminie płatności. Kilka osób zostało zwolnionych, ludzie którzy pracowali po 15, 20 lat. Bark pomocy w najgorszych miesiącach gdzie sięgamy dna będąc na minusie z powodu zwrotów DUŻO DUŻO POD KRESKĄ. Oni nie mają pojęcia nawet o czym tu się pisze. O systemie produkcyjnym który trwa pół roku przed końcem października . Nie mamy możliwości skorzystania z subwencji zostaliśmy ominięci pod względem jakiejkolwiek pomocy. Była pomoc dla sprzedających kwiaty na odwal żeby nie było" ze nie dostali pomocy" ale należy w ogóle oddzielić kwiatki od zniczy. My producenci zniczy nie jesteśmy rolnikami!!!! jakiś Pan w drogim garniturku może zastanowiłby się nad tym jak stoi nad grobem swoich bliskich że ten kwiatek i ten znicz produkują dwie odmienne branże. Że w tamtym roku nie kupił tych zniczy że nie był na cmentarzu i że te znicze zalegające na magazynach w marketach wrócą do nas jak bumerang , palety nawet nie były rozpakowywane bo i po co! A transport obje strony to również jest nasz koszt. Dziękujemy bardzo za pomoc. Wysyłacie ludzi na bruk - swoich wyborców ale juz po raz ostatni dokonali takiego wyboru.
producent bez...
4 lata temu
Mieliśmy ogromne zwroty i na święta wielkanocne i na 1 listopada. Za towar musimy zapłacić ogromne kwoty podatki wypłaty i zusy mamy do zapłaty na własną rękę. A zwroty sięgające 50-70 % nikogo nie interesują - faktury są już długo po terminie płatności. Kilka osób zostało zwolnionych, ludzie którzy pracowali po 15, 20 lat. Bark pomocy w najgorszych miesiącach gdzie sięgamy dna będąc na minusie z powodu zwrotów DUŻO DUŻO POD KRESKĄ. Oni nie mają pojęcia nawet o czym tu się pisze. O systemie produkcyjnym który trwa pół roku przed końcem października . Nie mamy możliwości skorzystania z subwencji zostaliśmy ominięci pod względem jakiejkolwiek pomocy. Była pomoc dla sprzedających kwiaty na odwal żeby nie było" ze nie dostali pomocy" ale należy w ogóle oddzielić kwiatki od zniczy. My producenci zniczy nie jesteśmy rolnikami!!!! jakiś Pan w drogim garniturku może zastanowiłby się nad tym jak stoi nad grobem swoich bliskich że ten kwiatek i ten znicz produkują dwie odmienne branże. Że w tamtym roku nie kupił tych zniczy że nie był na cmentarzu i że te znicze zalegające na magazynach w marketach wrócą do nas jak bumerang , palety nawet nie były rozpakowywane bo i po co! A transportw obje strony to również jest nasz koszt. Dziękujemy bardzo za pomoc. Wysyłacie ludzi na bruk - swoich wyborców ale juz po raz ostatni dokonali takiego wyboru.
yyyyyyyyy
4 lata temu
co oni chcą produkować, jak mają tyle niesprzedanych zniczy z jesieni ? znicze nie są najważniejsze, nie zepsują się, mogą poleżeć, ale np. restauracje są w tragicznym stanie.
Ania
4 lata temu
A która branża ma zaufanie do tego rządu, bo nawet policja nie ma.
...
Następna strona