Firma Hasbro jest twórcą m.in. zabawek z serii Transformers. Roboty z kosmosu okazały się tak popularne, że można wręcz zapomnieć o ich genezie. Zwłaszcza gdy ogląda się je w arcydrogich produkcjach Hollywood. Tylko pierwsza część z 2007 r. kosztowała 147 mln dol., ale przyniosła przychód przekraczający 700 mln dol.
Hasbro od pandemii koronawirusa notuje niezadowalające - z perspektywy firmy - wyniki sprzedaży zabawek. Ten trend się utrzymuje. Analitycy spodziewają się, że w czwartym kwartale roku, czyli w okresie przed Gwiazdką, sprzedaż spadnie o 19 proc.
Gigant branży zabawkarskiej, aby ratować sytuację firmy, postanowił okroić personel o prawie 20 proc. Dyrektor generalny Chris Cocks w poniedziałek zapowiedział, że w ciągu 18-24 miesięcy zwolni ok. 1100 pracowników - informuje agencja Bloomberga.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Problemy Hasbro trwalsze i silniejsze
- Przewidywane przez nas trudności rynkowe okazały się silniejsze i trwalsze - stwierdził Cocks w komunikacie do pracowników firmy Hasbro, którą cytuje amerykański magazyn biznesowy "Fortune".
Cięcia kadr mają przynieść roczne oszczędności w wysokości 100 mln dol. Za to koszty szeroko zakrojonych zwolnień, szacowane są na ok. 134 mln dol. Pieniądze te pójdą m.in. na odprawy.
Hasbro, a także jej konkurent Mattel, mają też inny pomysł na poradzenie ze słabnącą sprzedażą zabawek. Nie zamierzają rezygnować z tej działalności, ale chcą skupić się na wprowadzaniu swoich słynnych produktów na duży ekran.