W I półroczu 2021 roku cudzoziemcy wydali w Polsce na towary i usługi 9,3 mld zł, czyli o ponad jedną piątą mniej niż w analogicznym półroczu rok temu, szacuje Główny Urząd Statystyczny (GUS).
W samym II kwartale 2021 cudzoziemcy zostawili w portfelach przedsiębiorców w Polsce 5,3 mld zł. To wprawdzie o ponad 60 proc. więcej niż w II kwartale 2020 roku, kiedy miał miejsce lockdown, ale aż dwukrotnie mniej w porównaniu do 2019 roku.
W danych GUS za II kwartał (czyli okres od kwietnia do czerwca) widoczny jest efekt trwającej wciąż pandemii. Przypomnijmy, że np. restauracji mogły przyjmować klientów od maja.
Ze wspomnianych 5,3 mld zł, najwięcej pieniędzy zostawili w Polsce przyjezdni, którzy przekroczyli granicę z Niemcami (2,8 mld zł), a następnie: z Czechami (637 mln zł) oraz z Ukrainą (602 mln zł).
Jednak w przeliczeniu na średnie wydatki na osobę, na pierwszym miejscu są Ukraińcy, którzy w trakcie jednego pobytu w Polsce na zakupy wydają średnio 664 zł, podczas gdy przyjezdni z Niemiec wydają 408 zł, a z Czech - 281 zł.
Wydatki Ukraińców wciąż mniejsze
Z najnowszych danych GUS wynika, że wydatki Ukraińców w Polsce są znacznie niższe niż przed pandemią. Tylko w II kwartale 2019 roku Ukraińcy zostawili w Polsce aż 1,9 mld zł.
Eksperci Personnel Service wskazują, że to nie tylko efekt pandemii. Aktualnie do Polski przyjeżdża mniej pracowników z Ukrainy, bo zaczynają oni odpływać do innych krajów, które też mocno zabiegają o imigrantów zarobkowych.
Co prawda statystyki w ZUS rosną, a liczba wydanych oświadczeń jest nawet większa niż przed pandemią, ale realnie w naszym kraju jest mniej osób z Ukrainy niż w rekordowym 2019 roku, kiedy szacowano, że w naszym kraju może przebywać ponad 2 mln cudzoziemców.
Ukraińcy odpływają do innych krajów?
- Dla agencji zatrudnienia takich jak nasza coraz większym wyzwaniem staje się zdobycie pracowników. Imigrantów zarobkowych przed wyjazdem nie powstrzymuje już pandemia, za to kusi ich wizja wyższych zarobków w innych państwach – wskazuje Krzysztof Inglot, Prezes Personnel Service.
- Ukraińscy pracownicy jadą do Czech, a ostatnio coraz częściej do Niemiec, które przyciągają kilkukrotnie wyższymi stawkami niż w Polsce. Możemy śmiało powiedzieć, że formalnie przebywają w naszym kraju osoby, które faktycznie pracują za Odrą, zatrudniając się na czarno u niemieckich rolników i przedsiębiorców. To oczywiście spowoduje, że wydatki Ukraińców są niższe niż przed pandemią i na pewno szybko nie wrócą do poziomów, które znamy z 2019 roku – dodaje.