W money.pl wielokrotnie opisywaliśmy ciężkie warunki pracy urzędników różnych instytucji. Skargi wszędzie są podobne. Niskie pensje, presja, dokładanie nowych obowiązków zamiast zatrudnienie kolejnej osoby, oszczędzanie praktycznie na wszystkim.
To, ile faktycznie urzędnik zarabia zależy od urzędu, dla jakiego pracuje, i stanowiska, jakie zajmuje. Osoby na kierowniczych stanowiskach mogą liczyć na niezłe pensje - np. dyrektor departamentu zarabia przeciętnie 11 600 złotych brutto miesięcznie. Z kolei dyrektor biura może liczyć na 8530 złotych - wynika z danych zebranych przez Sedlak & Sedlak.
Jednak w przypadku niższych stanowisk pensje wyglądają o wiele gorzej i niekiedy są bardzo blisko najniższej krajowej.
Urzędnicze pensje
Zatrudniony w administracji publicznej archiwista zarabia przeciętnie 3050 złotych. Zaledwie 300 złotych więcej dostaje referent.
Pracownik kancelaryjny w sektorze publicznym zarabia przeciętnie 3250 złotych. Dla przypomnienia, od przyszłego roku płaca minimalna będzie wynosić przynajmniej 3 tys. złotych.
Przeciętna pensja wyższego urzędnika samorządowego to 3800 złotych. Urzędnicy zatrudnieni na stanowiskach specjalistycznych zarabiają od 3800 do 4800 złotych.
Pracownicy zatrudnieni na stanowisku inspektora w administracji państwowej zarabiają przeciętnie 4200 złotych.
Wszystkie powyższe kwoty to pensje brutto. Na konta urzędników zatem co miesiąc trafia mniej pieniędzy.
Strajk wisi na włosku
Protesty w sprawie zwiększenia płac w budżetówce zapowiada ponad pół miliona urzędników.
Przedstawiciele największych central związkowych zapowiadają, że jeśli premier Mateusz Morawiecki nie wycofa się z zamrożenia płac w sektorze, zorganizują strajk.
Rząd planuje na początku września przedstawić projekt ustawy budżetowej. Niezadowoleni urzędnicy chcą, by uwzględniono w nim podwyżki dla administracji. Jeśli przyjąć 12-proc. podwyżkę, a to minimalne żądania urzędników, mówimy tu o dodatkowych 14 mld zł z budżetu.