Uberowi groziły procesy, między innymi we Francji, i zarząd amerykańskiej firmy przewozowej postanowił złożyć serię skarg dotyczącą swobody prowadzenia działalności biznesowej w UE - wyjaśnia "Le Monde".
Uber chciał zmienić przepisy
Uber wykorzystywał wtedy wszelkie dostępne metody lobbingowe i inne, aby doprowadzić do modyfikacji przepisów w wielu krajach i prowadzić tam działalność mimo protestów taksówkarzy, czy oskarżeń o łamanie prawa pracy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Aferę Ubera opisał po raz pierwszy w niedzielę brytyjski "The Guardian". Dziennik ujawnił 124 tys. wyciekłych dokumentów z lat 2013-2017, w czasie gdy firma była kierowana przez jej współzałożyciela Travisa Kalanicka. Tzw. akta Ubera pokazują, jak określa to "The Guardian", wątpliwe etycznie praktyki dokonywane przez jej kierownictwo.
Akta Ubera sugerują, że pozwy wniesione przez firmę przeciw Francji, Niemcom i Hiszpanii były częściowo zainspirowane (...) przez komisarz UE, Polkę Elżbietę Bieńkowską" - pisze "Le Monde".
Konstruktywne spotkanie z komisarz Bieńkowską
"Znakomite spotkanie z Bieńkowską" - napisał główny lobbysta Ubera w Europie Mark MacGann, który uczestniczył w styczniu 2015 roku w Brukseli spotkaniu Bieńkowskiej, Kalanicka i kilku innych przedstawicieli firmy.
W innej notatce opisującej to samo spotkanie z Bieńkowską napisano: "Było bardzo pozytywne i konstruktywne. Według niej skargi na złamanie przepisów rynku wewnętrznego stanowią najbardziej klarowny i najszybszy sposób osiągnięcia naszych celów" - relacjonuje "Le Monde".
Uber złożył wówczas skargi na Francję, Niemcy i Hiszpanię. Rozważał też wniesienie kolejnych - na Belgię i Włochy.
Wyjaśnienia KE ws. Ubera
Rzecznik KE, do której "Le Monde" zwrócił się o wyjaśnienia, powiedział, że Komisja nie zachęcała amerykańskiej firmy do składania skarg. Podczas opisanego spotkania "przedstawiciele Ubera wspomnieli o możliwości wniesienia skargi i zapytali, co o tym myśli Komisja. Jeżeli firma lub organizacja obawia się, że jej interesy są zagrożone przez przepis krajowy lub wspólnotowy, to odpowiedzialnością Komisji jest poinformować ją o możliwych rozwiązaniach. W żadnym momencie jednak urzędnicy Komisji nie zachęcali Ubera czy jakiegokolwiek innego przedsiębiorstwa do złożenia skargi" - oznajmił rzecznik.
"The Guardian" prowadził globalne śledztwo w sprawie wyciekłych plików dotyczących Ubera, dzieląc się danymi z redakcjami wchodzącymi w skład Międzynarodowego Konsorcjum Dziennikarzy Śledczych.