Rolników rozsierdziła informacja, że Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej pracuje nad projektem ustawy, która uderzy w ich interesy. Ci, któzy prowadza dodatkową działalność gospodarczą, mieliby bowiem płacić ZUS.
Reprezentująca ich interesy Agrounia zwołała w piątek przed południem konferencję prasową przed centralą KRUS w Warszawie.
Znany z płomiennych przemówień Michał Kołodziejczak mówi, że "to zamach na tradycję".
Co może się zmienić? Dziś jest tak, że rolnicy, którzy dodatkowo prowadzą inną działalność (np. sklep na wsi albo zakład fryzjerski), płacą w KRUS-ie podwyższone składki (podwójny KRUS).
To znacznie mniej niż pozostali przedsiębiorcy. Dla gospodarstw do 50 ha składka ta wynosi 708 zł na kwartał od osoby, a powyżej tego areału – 1059 zł.
Ministerstwo chce, by najbardziej "przedsiębiorczy" rolnicy płacili 1457,49 zł miesięcznie od osoby i nie w KRUS-ie, ale już w ZUS-ie. Tyle też płacą obecnie pozostali przedsiębiorcy ubezpieczeni tylko w ZUS-ie.
Kołodziejczak: skończy się drobny handel na wsi
Kołodziejczak przekonywał, że nałożenie dodatkowego obciążenia sprawi, że rolnikom nie będzie się opłacało zajmować dodatkową działalnością ("często nie przynoszącą dochodów, a jedynie wspierającą domowy budżet" – dodał), więc znikną wiejskie sklepy, fryzjerzy, sąsiedzi, którzy mają maszyny, nie będą świadczyli nimi odpłatnych usług na rzecz tych, którzy takiego sprzętu nie mają. Zagrożona będzie agroturystyka, przekonywał szef Agrounii.
W teatralnym geście wyjął z materiałowej torby bochenek chleba, przekroił go na pół i powiedział, że wiejskiego chleba, sera, jajek również nie będzie, gdyż rolnicy przestaną się zajmować wszystkim, co narażać ich będzie na płacenie ZUS-u.
- Ten pomysł jest wymierzony bezpośrednio w wieś, ale odczują go również mieszkańcy miast, którzy nie będą już mogli kupować wiejskich produktów – ostrzegał.
Zapowiedział, że rolnicy zablokują wszelkie próby włączenia ich do systemu ZUS-u.
Co ciekawe, projekt wyszedł z Ministerstwa Rodziny. Minister rolnictwa Grzegorz Puda napisał, w oświadczeniu, że "żaden projekt takiej ustawy nie wpłynął do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi w ramach uzgodnień międzyresortowych".
- Ani MRiRW, ani KRUS nie uczestniczyły w żadnych roboczych pracach nad proponowanym rozwiązaniem - przekazał Puda w oświadczeniu.
- Nikt, ani minister, ani premier nie zaprzeczył, że takie prace trwają. Minister powiedział tylko, że nie wie, by taki projekt trafił do resortu. Mamy kolejnego ministra, który nie wie, jakie ustawy są przygotowywane dla rolników – powiedział Kołodziejczak.