Polisa na życie? Tylko dla śmiertelników
44% ubezpieczonych Polaków to wynik pochodzący z badania przeprowadzonego dla Unum Życie TUiR S.A. w kwietniu 2019 roku. Odsetek wydaje się znaczny, ale możliwe, że jego część stanowią polisy w postaci zabezpieczenia spłacanego kredytu, są zapewniane przez pracodawcę w ramach ubezpieczenia grupowego lub zawierają w sobie element inwestycyjny. W rzeczywistości osób, które decyzję o wyborze ubezpieczenia na życie podjęły samodzielnie i świadomie, może być więc znacznie mniej.
Towarzystwo ubezpieczeniowe Unum Życie stawia sobie za cel popularyzację wiedzy na temat ubezpieczeń ze szczególnym uwzględnieniem polis na życie. W tym samym badaniu ciekawie prezentuje się jeszcze inna statystyka. Respondenci zapytani o to, skąd pochodziłyby środki na bieżące rachunki w przypadku śmierci głównego żywiciela rodziny w gospodarstwie domowym, w 28% przypadków wskazali oszczędności, a w 25% polisę na życie. Ale tylko 35% badanych posiada oszczędności, które wystarczą im na utrzymanie przez 3 miesiące. Warto zaznaczyć, że w pytaniu można było wskazać więcej niż jedną odpowiedź, dlatego nie można na tej podstawie uznać, że przyszłość ponad połowy polskich rodzin jest bezpieczna.
Jednocześnie aż 31% wybrało odpowiedź „trudno powiedzieć”, zaś 29% wskazało pożyczkę lub kredyt. Jak w takim razie wyjaśnić fakt, że znacznie ponad połowa społeczeństwa nie jest ubezpieczona na życie? Czyżby podświadomie wydawało nam się, że jesteśmy nieśmiertelni lub przynajmniej wszyscy dożyjemy spokojnej starości? Większości z nas się to uda, ale niestety nie wszystkim. Ponad 2200 osób zginęło w 2018 roku na polskich drogach, a znacznie więcej straciło sprawność. Rocznie 100 tysięcy mieszkańców naszego kraju umiera z powodu nowotworów. Trudno przypuszczać, by wszyscy zaliczali się do grupy posiadających odpowiednio wysokie oszczędności lub polisę na życie.
Z drugiej strony…
Nie jesteśmy też krajem milionerów, skoro tylko 28% osób ma pewność, że w razie utraty życia ich bliscy poradzą sobie dzięki oszczędnościom.. Jednocześnie według Biura Informacji Kredytowej aż 15,36 mln osób spłaca kredyty. Wiele spośród zobowiązań to kredyty hipoteczne rozłożone nawet na kilkadziesiąt lat. Zdecydowana większość z nas poradzi sobie z zobowiązaniami i zapewni odpowiednią przyszłość bliskim. Jednak patrząc na sprawę realnie, nie wszyscy będą mieli taki komfort. Dlatego warto zastanowić się, jaka jest cena spokoju.
Cena spokoju
W tym miejscu pochylmy się na pewnym mitem. Aż 26% Polaków przyznaje, że nie posiada polisy na życie, bo takie ubezpieczenie zbyt wiele kosztuje. Prawdopodobnie niewielu spośród nich zdaje sobie sprawę, jak bardzo zróżnicowana jest oferta towarzystw ubezpieczeniowych oferujących między innymi indywidualne polisy na życie i ubezpieczenia grupowe. Tak naprawdę cena spokoju zależy od konstrukcji polisy, jej zakresu, wieku ubezpieczonego i wielu innych czynników. Niejednokrotnie bywa tak, że wcześniejsze rozważenie dostępnych opcji i podjęcie decyzji pozwoli nam wybrać tańsze rozwiązanie. Zasadność posiadania samej polisy można natomiast wskazać w inny sposób. Załóżmy, że w przypadku tragedii rodzina, by odnaleźć się w nowych realiach potrzebuje 250 tys. zł. Suma robi wrażenie, bo wymagałby odkładania 200 zł miesięcznie przez… 100 lat. W przypadku ubezpieczeń na życie, zabezpieczenie o wartości 250 tys. zł jest gwarantowane już od pierwszej składki. Warto wspomnieć, że współczesne polisy na życie są rozbudowane i dostosowane do indywidualnych potrzeb ich właścicieli. Oprócz życia i zdrowia zabezpieczyć możemy między innymi zdrowie swoich dzieci, firmę przed utratą płynności finansowej czy własną emeryturę. Jaka jest prawdziwa cena bezpiecznej przyszłości?
Artykuł sponsorowany