Sprawa jest związana z zarzutami dotyczącymi m.in. udziału w zorganizowanej grupie przestępczej dla byłego szefa Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych (RARS) Michała K. oraz biznesmena Paweł Sz., który zajmował się produkcją patriotycznych koszulek i gadżetów, ale dostał kontrakt na dostarczenie rządowej agencji agregatów prądotwórczych dla Ukrainy. Umowa była warta 350 mln zł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przełomowe zeznania ws. byłego szefa RARS i biznesmena
"Rzeczpospolita" podaje, że po postawieniu zarzutów Pawłowi Sz. i Michałowi K., służby wiedziały, że od wielu tygodni nie ma ich w miejscu zamieszkania. 12 sierpnia prokuratura wniosła o ich aresztowanie.
"Według ustaleń służb, obaj uciekli i ukrywają się. Ich zatrzymanie miało nastąpić tego samego dnia" – twierdzi źródło dziennika. Podejrzani mają wystąpić o list żelazny, co da im gwarancję, że po powrocie do kraju nie zostaną aresztowani.
Z nieoficjalnych ustaleń "Rz" wynika, że przełomowe okazały się zeznania Justyny G., byłej dyrektorki ds. zakupów i podwładnej Michała K. w RARS, która trafiła do aresztu 4 lipca 2024 r. i niedawno go opuściła.
"Dla podejrzanych mógł to być sygnał, że kobieta współpracuje" - przekonuje informator gazety.
Problem polega na tym, że służby dotarły do przekonujących materiałów w momencie, gdy podejrzanych już nie było w Polsce. - Miejsce pobytu Michała K. jest nieznane, choć oczywiście mamy w tym zakresie pewne podejrzenia. Nie informujemy o nich - podkreślił prok. Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Krajowej.
Gdzie jest Michał K. i Paweł Sz.?
"Rz" donosi, że za byłym szefem RARS ma być wystawiony Europejski Nakaz Aresztowania (ENA), a także krajowy i międzynarodowy list gończy, co oznacza, że podejrzany może być wszędzie. Z ustaleń gazety wynika ponadto, że Michał K. nie przebywa w tureckiej części Cypru, jak wynikało z doniesień środowiska podejrzanego.
"Były szef RARS - wcześniej, jak słyszymy od jednego z rozmówców, miał szukać pracy za granicą, m.in. w Wielkiej Brytanii lub USA" - wskazuje "Rz".
Z kolei mec. Jacek Dubois, pełnomocnik Pawła Sz., zaprzecza, jakoby jego klient miał uciekać przed wymiarem sprawiedliwości.
- Mój klient nigdzie się nie ukrywał, przez całe dziewięć miesięcy śledztwa był w Polsce i był do pełnej dyspozycji organów ścigania. Od grudnia ubiegłego roku, kiedy prokuratura dokonała blokad kont bankowych, wiedział o toczącym się śledztwie, co więcej, uczestniczył w rozprawach sądowych. Dopiero latem wyjechał na wakacje za granicę - wyjaśnił w rozmowie z dziennikiem.
Jak zapewnił, jego klient "w każdej chwili jest gotów wrócić do kraju, wysłuchując zarzutu, złożyć zeznania". Natomiast mec. Luka Szaranowicz, adwokat Michała K., odmówił komentarza w tej sprawie, powołując się na tajemnicę śledztwa.
Śledztwo ws. byłego szefa RARS i Pawła Sz.
1 grudnia 2023 r. śledztwo w sprawie nieprawidłowości w RARS wszczęła Prokuratura Regionalna w Warszawie. W kwietniu 2024 r. sprawę przejął Śląski Wydział Zamiejscowy Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Katowicach.
Przedmiot śledztwa dotyczy między innymi dopuszczenia się od 23 lutego 2021 r. do 27 listopada 2023 r. w Warszawie w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez pracowników Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych podczas organizowania i procedowania zakupu towarów, a tym samym działania na szkodę interesu publicznego.
Podstawą do wszczęcia dochodzenia były niejawne materiały, zgromadzone przez CBA, dwa zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia złożone przez Generalnego Inspektora Informacji Finansowej. Na dalszym etapie śledztwa GIIF złożył dwa kolejne zawiadomienia o podejrzeniu "prania brudnych pieniędzy".
Zarzuty, które prokuratorzy stawiają byłemu szefowi RARS, są zagrożone karą 10 lat więzienia.
Drugi podejrzany - Paweł Sz., to założyciel marki "Red is Bad". Według Onetu stał się dla ekipy byłego premiera Mateusza Morawieckiego "dostawcą wszystkiego - od sprzętu ochronnego w pandemii po agregaty prądotwórcze podczas wojny". Zamówienia z Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych biznesmen miał dostawać bez przetargu.