Brytyjski dziennik informuje, że z rosyjskiego budżetu w ciągu najbliższych trzech lat zostanie wycięte ponad 1,6 biliona rubli, czyli 24 miliardy funtów. Moskwa w ten sposób przygotowuje się do dwuletniej recesji.
W 2023 roku wydatki będą o 557 mld rubli (8,2 mld funtów) niższe niż w poprzednio zatwierdzonych planach, a w kolejnych dwóch latach zostaną wprowadzone podobne cięcia.
Zmiany są niewielkie w porównaniu z wielkością całego budżetu Rosji, ale liczby te są jedną z pierwszych oznak fiskalnego problemu wywołanego napaścią na Ukrainę. Cięcia w 2023 roku odpowiadają za nieco ponad 2 proc. budżetu państwa rosyjskiego.
"The Daily Telegraph" zauważa, że podczas gdy kasa Kremla jest zasilana przez rosnące ceny energii, wydatki na wojsko gwałtownie wzrosły, a wpływy z podatków niezwiązanych z energią są uderzane przez kurczącą się gospodarkę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Plany pomogą zrównoważyć budżet, ale będą oznaczać niższe wydatki na programy państwowe finansujące transport, rozwój nauki i technologii oraz obronę, pomimo konfliktu w Ukrainie.
Przed wybuchem wojny prognozowano w Rosji wzrost gospodarczy. Inflacja gwałtownie spadała od sierpnia 2015 r., kiedy osiągnęła swój szczyt – ponad 15 proc. W grudniu 2021 r. była na poziomie jedynie 4,44 proc. To już jednak historia.
Tymczasem wydatki Kremla na działania wojenne oszacował amerykański "Newsweek". Według gazety Rosjanie przeznaczają na ten cel równowartość około 900 mln dolarów dziennie, nie licząc strat, jakie rosyjska gospodarka ponosi w wyniku sankcji. W tej kwocie mieści się wynagrodzenie żołnierzy walczących w Ukrainie, koszt amunicji i naprawy uszkodzonego sprzętu wojskowego. Uwzględnia ona także cenę wystrzeliwanych pocisków manewrujących, które mogą kosztować około 1,5 mln dolarów za sztukę i innych rodzajów broni.
Według analizy PIE, w całym 2022 roku, Rosja utraci przychody z eksportu o wartości 110-120 mld dolarów. To ponad 30 proc. jej łącznego wolumenu eksportu.