Koalicja Obywatelska planuje złożyć w Sejmie wstępny wniosek o pociągnięcie prezesa NBP Adama Glapińskiego do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu do końca marca - poinformował w lutym przewodniczący sejmowej Komisji Finansów Publicznych Janusz Cichoń.
Glapiński przed Trybunałem Stanu?
Jak informował money.pl, 15 marca ma być ważną datą w sprawie bezprecedensowego uderzenia rządzących w prezesa Narodowego Banku Polskiego.
Według informatorów Business Insider Polska część członków RPP zdecydowała się stanąć w obronie prezesa NBP. Przyjęli oni stanowisko, w którym apelują do polityków, aby powstrzymali się przed postawieniem Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Stanowisko zostało przyjęte prawdopodobnie głosami sześciu członków RPP. To osoby wybrane do niej głosami PiS w Sejmie: Iwona Duda, Wiesław Janczyk i Gabriela Masłowska oraz osoby wskazane przez prezydenta Andrzeja Dudę: Ireneusz Dąbrowski, Cezary Kochalski czy Henryk Wnorowski" - informuje branżowy serwis i dodaje, że stanowiska nie poparli członkowie RPP wybrani przez Senat, czyli Joanna Tyrowicz, Przemysław Litwiniuk oraz Ludwik Kotecki.
Aby postawić przed Trybunałem Stanu szefa NBP najpierw musi zostać zgłoszony wniosek do marszałka Sejmu przez grupę 115 posłów. Marszałek wysyła pismo do sejmowej Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej. A ta wszczyna postępowanie.
Samo postawienie przed Trybunałem Stanu musi być już poparte większością bezwzględną (więcej posłów jest za niż przeciw i wstrzymujących się). I to dokładnie ten przepis zakwestionował Trybunał Konstytucyjny pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej, który uznał w styczniu za niezgodne z ustawą zasadniczą przepisy o Trybunale Stanu. Sugerował, że ta większość powinna dotyczyć 3/5 Sejmu, czyli 267 posłów. A tylu szabel w parlamencie Donald Tusk nie posiada.
Strata NBP
Rząd zarzuca Glapińskiemu m.in. zaangażowanie w działalność polityczną przed ostatnimi wyborami parlamentarnymi. Pojawia się też argument wprowadzenia w błąd co do wyników finansowych banku centralnego za 2023 r.
O banku ostatnio znów stało się głośno, kiedy money.pl ujawniło wstępną stratę za 2023 r. rzędu blisko 21 mld zł. Kwota sama w sobie nie jest niczym nadzwyczajnym. To księgowy zapis.
Problem robi się, kiedy zestawimy tę liczbę z pismem prezesa Glapińskiego do resortu finansów z sierpnia 2023 r., w którym zakładał on wpłatę 6 mld zł z przewidywanego zysku NBP.
Prawnicy koalicji zadawali pytania, dlaczego taki dokument powstał i na jakiej podstawie, skoro zazwyczaj bank wpisywał 0 zł do przekazania budżetowi państwa, gdyż nie był w stanie przewidzieć, jak będą na koniec roku wyceniane aktywa banku, które dają księgowy zysk lub stratę.