- SaudiAramco nie będzie mogło zbyć swoich udziałów Rafinerii Gdańskiej Rosjanom - zapewniał w radiowej Trójce Jacek Sasin, wskazując przy tym na dwa zabezpieczenia. Jednym z nich są konkretne zapisy umowy między Orlenem a Saudyjczykami, a drugim ustawa o ochronie niektórych inwestycji, przyjęta kilka lat temu przez rząd. - W przypadku strategicznych przedsiębiorstw potrzebna jest zgoda rządu, żeby zbyć udziały komukolwiek - wskazał szef MAP.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Udziały w Rafinerii Gdańskiej w rękach Rosjan? Jacek Sasin: taka transakcja będzie nieważna
Sasin podkreślił, że jeżeli SA zdecyduje się na sprzedaż aktywów gdańskiej rafinerii, to "taka transakcja z mocy prawa będzie nieważna". - Wszystko jest w rękach polskiego rządu, który nie dopuści do tego, żeby aktywa były zbyte na rzecz jakiegokolwiek rosyjskiego podmiotu - mówił Sasin.
W miniony piątek Business Insider Polska poinformował w publikacji "Aneks do fuzji Lotosu i Orlenu. Saudyjczycy mogą sprzedać udziały w Rafinerii Gdańskiej", że z jego ustaleń wynika, że "Bruksela nie zgodziła się m.in. na ograniczenia w zbywaniu udziałów w Rafinerii Gdańskiej przez SaudiAramco". Jak zaznaczono, "do tej pory był to nieznany powszechnie fakt".
Negocjacje ws. KPO. "Kompromis, a nie kapitulacja"
Jacek Sasin odniósł się również do kwestii wypłaty unijnych środków w ramach Krajowego Planu Odbudowy dla Polski. Wicepremier powiedział, że oczekuje bardziej zdecydowanej inicjatywy Niemiec w tej sprawie. - Gdyby ze strony Niemiec była życzliwość, to udałoby się przełamać impas - zaznaczył.
Na pytanie o ustępstwa w negocjacjach z Komisją Europejską ws. KPO Sasin podkreślił, że polski rząd jest skłonny "do kompromisu, a nie do kapitulacji". - Nie możemy przestać być państwem suwerennym - stwierdził gość Trójki.
Na początku czerwca KE zaakceptowała polski KPO, co było krokiem w kierunku wypłaty przez UE 23,9 mld euro dotacji i 11,5 mld euro pożyczek w ramach Funduszu Odbudowy, jednak pieniądze nie zostały wypłacone. KE zaznaczyła, że polski KPO "zawiera kamienie milowe związane z ważnymi aspektami niezależności sądownictwa, które mają szczególne znaczenie dla poprawy klimatu inwestycyjnego i stworzenia warunków dla skutecznej realizacji" i że "Polska musi wykazać, że te kamienie milowe zostały osiągnięte przed dokonaniem jakichkolwiek wypłat w ramach Funduszu Odbudowy".
Pod koniec lipca szefowa KE Ursula von der Leyen mówiła "Dziennikowi Gazecie Prawnej", że aby otrzymać środki z KPO, Polska musi wywiązać się ze zobowiązań podjętych w celu zreformowania systemu środków dyscyplinarnych w sądownictwie. Przyznała, że przyjęta przez Sejm ustawa likwidująca Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego (która była inicjatywą prezydenta Andrzeja Dudy) jest ważnym krokiem, jednak "nowelizacja ustawy o SN nie gwarantuje sędziom możliwości kwestionowania statusu innego sędziego bez ryzyka, że zostaną pociągnięci do odpowiedzialności dyscyplinarnej". Von der Leyen podkreślała, że Polska musi również w pełni zastosować się do postanowienia TSUE, co jeszcze nie nastąpiło, a w szczególności "nie przywrócono do orzekania zawieszonych sędziów i nadal obowiązuje dzienna kara finansowa".
TSUE latem 2021 r. zobowiązał Polskę do natychmiastowego zawieszenia stosowania przepisów odnoszących się do uprawnień Izby Dyscyplinarnej SN w kwestiach m.in. uchylania immunitetów sędziowskich. W związku z niewykonaniem tego postanowienia w końcu października zeszłego roku TSUE zobowiązał Polskę do zapłaty na rzecz Komisji Europejskiej kary w wysokości 1 mln euro dziennie.