Zakończyło się spotkanie przywódców Unii Europejskiej, w trakcie którego dyskutowano nad tematem wspólnych zakupów gazu przez UE. Ursula von der Leyen ogłosiła, że UE musi uzupełnić infrastrukturę rurociągów i zwiększyć magazynowanie gazu.
"To będzie nasza polisa ubezpieczeniowa od przerw w dostawach. Czas też przyjrzeć się kształtowi naszego rynku energetycznego. Propozycje przedstawimy w maju" - powiedziała szefowa KE.
Dodała, że podstawową przyczyną wysokich cen energii elektrycznej są w dużej mierze wysokie i niestabilne ceny gazu.
"Połączymy więc siły, połączymy nasze zapotrzebowanie i wykorzystamy naszą zbiorową siłę przetargową przy zakupie gazu" - zaznaczyła von der Leyen.
Przekazała też, że przywódcy na szczycie UE udzielili Hiszpanii i Portugalii specjalnego pozwolenia na zarządzanie własnymi cenami energii elektrycznej. Szefowa KE powiedziała, że jest to możliwe, ponieważ oba kraje mają stosunkowo wysoki udział odnawialnych źródeł energii w swoim miksie energetycznym i bardzo niewiele połączeń międzysystemowych z innymi częściami sieci UE.
Cała Unia Europejska szuka sposobu na odcięcie się od gazu z Rosji
UE szuka sposobów na szybkie zahamowanie rosnących rachunków za energię. Chce też znaleźć alternatywne źródła dostaw paliw kopalnych, by zmniejszyć uzależnienie od Rosji. Jednym z rozwiązań, które zaproponowała Komisja Europejska są wspólne zakupy gazu od dostawców, zgodnie z modelem podobnym do tego, w którym Unia kupowała szczepionki przeciw COVID-19.
Chcemy robić wspólne zakupy gazu jako Europejczycy, a nie 27 różnych oddzielnych ścieżek zakupu - mówiła w środę w Parlamencie Europejskim szefowa KE Ursula von der Leyen.
Wspólne zakupy gazu. Premier Hiszpanii ma grozić wetem
Według doniesień korespondentów z Brukseli do porozumienia w sprawie zakupów w drugim dniu szczytu było już bardzo blisko. Ale kością niezgody był pomysł nałożenia limitów na ceny energii. Hiszpański premier Pedro Sanchez miał nawet grozić wetem.
"Jak słyszę, Sanchez ma poważnie grozić zawetowaniem wszystkich konkluzji, jeśli nie dojdzie do porozumienia w sprawie ograniczenia cen energii. Może to zablokować porozumienie w sprawie wspólnych zakupów gazu, co do którego osiągnięto konsensus" - relacjonował z Brukseli Dave Keating z France24.
Wcześniej Keating informował, powołując się na źródło, że premier Mateusz Morawiecki zarzucił premierowi Holandii, że jest przeciwny wprowadzeniu limitu cen, bo "chroni kilku holenderskich sprzedawców energii".
Bruksela walczy o uniezależnienie, Putin domaga się zapłaty w rublach
KE oprócz wspólnych zakupów zaproponowała też przepisy wymagające od krajów członkowskich wypełnienia swoich magazynów gazu do co najmniej 90 proc. do 1 listopada każdego roku od 2023 r. i 80 proc. w tym roku. Ma to zwiększyć bezpieczeństwo energetyczne Unii. Ta zmiana będzie jednak wymagała zgody krajów UE i Parlamentu Europejskiego.
W tym tygodniu Władimir Putin ogłosił, że Rosja będzie domagać się od "nieprzyjaznych" krajów zapłaty za gaz w rublach. Na liście tych krajów są m.in. wszystkie państwa członkowski UE.
Wspólne zakupy gazu to pomysł jeszcze sprzed wojny w Ukrainie
Komisja Europejska zaproponowała wspólne zakupy gazu już w grudniu 2021 r., gdy cała Unia musiała zmierzyć się z kryzysem cen energii, a ceny gazu osiągnęły rekordowy poziom. W dodatku poziom wypełnienia magazynów gazu w Europie był rekordowo niski. Jak pisaliśmy wtedy w money.pl, KE zaproponowała wówczas umożliwienie wspólnych zakupów oraz magazynowanie gazu przez grupy kilku państw.
Wspólne zakupy błękitnego paliwa mają wyglądać tak, że państwa członkowskie będą między sobą ustalały parametry, czyli: jak długo ma obowiązywać umowa, jaka ilość gazu ma być zakupiona, jak będą się rozliczać i na jakich warunkach będą miały dostęp do rezerw. Gdy dojdą do porozumienia, te ustalenia trafią do Komisji Europejskiej, która sprawdzi, czy nie naruszają zasad funkcjonowania unijnego rynku.