Zachód zaostrza i dokłada kolejnych sankcji za rosyjską inwazję w Ukrainie. Dotyczą głównie reżimu Władimira Putina, jego popleczników, a także wspierającej agresję Białorusi. Unia Europejska właśnie objęła sankcjami dwóch biznesmenów blisko związanych z Kremlem.
Pierwszym z nich jest Serhij Kurczenko. To obywatel Ukrainy, który m.in. przejął kontrolę nad kilkoma dużymi zakładami energetycznymi, chemicznymi i metalurgicznymi na terenach zajętych przez prorosyjskich separatystów. Jest też właścicielem największego składu ropy naftowej na zaanektowanym przez Rosję Krymie.
Drugi biznesmen, na którego UE nałożyła sankcje, to Rosjanin Jewgienij Prigożyn, blisko związany z Władimirem Putinem i rosyjskim resortem obrony. "Jest założycielem i nieoficjalnym szefem Grupy Wagnera, rosyjskiej jednostki wojskowej bez osobowości prawnej, odpowiedzialnej za wysyłanie najemników m.in. na Ukrainę" - pisze PAP.
Najemnicy od brutalnej roboty
Grupa Wagnera "wsławiła" się swoim okrucieństwem m.in. w Libii i Syri. Ponadto niektóre z firm Prigożyna korzystały z dużych kontraktów publicznych z rosyjskim ministerstwem obrony po aneksji Krymu w 2014 roku i okupacji wschodniej Ukrainy przez wspieranych przez Rosję separatystów.
Grupa Wagnera – jaki ma związek z Rosją i Kremlem?
Ale UE nie uznaje nielegalnej aneksji Krymu i Sewastopola przez Federację Rosyjską i nadal potępia łamanie przez Rosję prawa międzynarodowego. Ponadto Wspólnota niezmiennie popiera integralność terytorialną, suwerenność i niepodległość Ukrainy.
"Unijne sankcje dotyczące podważania integralności terytorialnej Ukrainy dotyczą obecnie 1093 osób i 80 podmiotów. Osoby te i podmioty podlegają zamrożeniu aktywów, w tym zakazowi udostępniania im środków finansowych, a ponadto osoby te podlegają zakazowi wjazdu do UE lub przejazdu przez unię" - informuje PAP.