Ukraina walczy wspierana pomocą z Zachodu, jednak stare demony, które nawiedzały ten kraj przed wojną - korupcja i przesiąknięcie niektórych obszarów zarządzania państwem wpływami rosyjskimi - wciąż dają o sobie znać.
Ukraina z problemami. Zżera ją korupcja i rosyjska agentura
Kilka dni temu minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow oznajmił, że pod koniec lipca odwołał szefów największych państwowych przedsiębiorstw wyspecjalizowanych w handlu bronią i wyposażeniem wojskowym – Ukrspeceksportu i Spectechnoeksportu.
Po rozpoczęciu przez Rosję inwazji podmioty te zostały wyłączone z państwowego koncernu Ukroboronprom i objęte bezpośrednim nadzorem resortu obrony. W ostatnich miesiącach oba przedsiębiorstwa otrzymały zadanie sprowadzania broni i sprzętu wojskowego na potrzeby Sił Zbrojnych Ukrainy, Gwardii Narodowej i obrony terytorialnej.
Bezpośredni wpływ na dymisje miało niezadowolenie ministra obrony, który wskazał, że pomimo przekazania ponad 14 mld hrywien (ok. 380 mln dolarów) na import broni, dostaw nie zrealizowano, a niektóre kontrakty uznano za "nierzetelne".
Zdaniem Piotra Żochowskiego, Krzysztofa Nieczypora i Sławomira Matuszaka, analityków z Ośrodka Studiów Wschodnich, ujawnione dane o nieprawidłowościach w firmach odpowiedzialnych za zakup broni i sprzętu wojskowego świadczą "o słabości kadr zarządzających tą ważną w warunkach wojny sferą gospodarki".
Niewykluczone, że przyczyną zakłóceń są procedery korupcyjne wymykające się spod kontroli organów odpowiedzialnych za zwalczanie tego rodzaju przestępstw – twierdzą eksperci.
Według nich takie działania mogą "negatywnie wpływać na stan zdolności militarnych Ukrainy".
Ukraina a służby obcego wywiadu
Ale to nie wszystko. Kolejnym czynnikiem utrudniającym naszemu wschodniemu sąsiadowi zwycięstwo jest wciąż silna rosyjska agentura. Według ukraińskiego resortu spraw wewnętrznych, od początku inwazji zatrzymano ponad 1,6 tys. osób współpracujących z Rosjanami i zlikwidowano ponad sto wrogich grup dywersyjnych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Służby agresora wciąż dokładają starań, aby otrzymywać dane o dyslokacji jednostek przeciwnika, punktów kontrolnych i skuteczności rosyjskiego ostrzału. Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) ujawniła, że jeszcze w marcu zatrzymała pod zarzutem kooperacji z najeźdźcami byłego wiceszefa wywiadu wojskowego Wałentyna Romanienkę. Pracował on wówczas w Państwowej Agencji Kosmicznej Ukrainy.
Śledczy twierdzą, że zwerbowano go, gdyż przejawiał pozytywny stosunek do Rosji, ukształtowany podczas nauki w moskiewskiej Akademii Wojskowej im. Frunzego. Następnie Romanienko przekazywał służbom wroga informacje na temat sytuacji w resorcie obrony, służbach wywiadowczych i kompleksie przemysłu obronnego Ukrainy.
– Zatrzymanie przez SBU byłego wiceszefa wywiadu wojskowego, przekazującego tajne informacje wrogowi, postawiło na porządku dziennym kwestię skali rosyjskiej infiltracji instytucji państwowych. Władze, uznając ten problem za duże zagrożenie dla bezpieczeństwa Ukrainy, kilka tygodni temu zainicjowały weryfikację kadr organów ścigania i służb specjalnych mających ocenić ich działania w obliczu agresji – wskazują eksperci OSW.