Jak zaznacza ukraiński rząd, teraz bez ograniczeń można korzystać jedynie z portów na Dunaju. A te "są w stanie zapewnić eksport i import nie więcej niż 10 proc. obrotu towarowego, który w czasie pokoju przypadał na wszystkie morskie porty handlowe" – zauważył Jurij Waśkow.
Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo
Wojna w Ukrainie. Rosja odcięła ukraińskie porty
Zdaniem ukraińskiego wiceministra infrastruktury od początku rosyjskiej inwazji (24 lutego) statki nie mogą już wypływać z portów w: Jużnem, Czarnomorsku i Białogrodzie nad Dniestrem w obwodzie odeskim, a także w Mikołajowie, Odessie oraz Olbii w obwodzie mikołajowskim. To olbrzymi problem dla Ukrainy, lecz rząd zapewnia, że podjął odpowiednie kroki, w celu zwiększenia przepustowości portów dunajskich.
W kwietniu, w porównaniu z lutym tego roku, wyniki zwiększyły się prawie czterokrotnie. W kwietniu eksport i import wyniósł jakieś 850 tys. ton, z czego 450 tys. t to ładunki rolnicze. Ale w porównaniu z czasem pokoju jest to do 15 proc. całego obrotu handlowego – dodał Waśkow.
Waśkow zauważył, że Ukraina może wysłać i przyjąć jedynie ok. 35 proc. ilości towarów sprzed wybuchu wojny. Nawet jeśli uwzględni się obroty handlowe, które przeprowadza są przez zachodnie granice Ukrainy, koleją lub ciężarówkami.
Zamknięta jest również śluza w Kachowce w obwodzie chersońskim, gdzie przebywają rosyjscy żołnierze. Dlatego statki handlowe nie mogą pływać także Dnieprem.