Na spotkaniu w Brukseli Polska skrytykowała nową propozycję Ukrainy dotyczącą zboża, która zakłada system pozwoleń na eksport. Zdaniem Polski propozycja Kijowa nie rozwiązuje kwestii napływu i kontroli ukraińskiego zboża.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Propozycja Ukrainy w sprawie zboża
Jak dowiedziała się PAP, zgodnie z propozycją Kijowa ministerstwo gospodarki Ukrainy miałoby samo podejmować decyzje w sprawie pozwoleń na eksport zboża do UE, w tym krajów graniczących z Ukrainą, nawet w sytuacji, gdy kraje UE byłyby przeciwne takiemu pozwoleniu.
Pozwolenia na eksport zboża byłyby konsultowane z państwami UE i Komisją Europejską, ale niezależnie od wyników konsultacji ostateczna decyzja miałaby należeć do Kijowa.
Z informacji PAP wynika, że na spotkaniu w Brukseli ambasador Polski przy UE Andrzej Sadoś skrytykował nową propozycję Ukrainy, która zdaniem Polski nie rozwiązuje kwestii kontroli i ograniczenia napływu ukraińskiego zboża.
Polska działa na własną rękę w sprawie ukraińskiego zboża
Przypomnijmy, że Komisja Europejska w piątek, 15 września, zdecydowała, że nie przedłuży embarga na import ukraińskiego zboża. Tym samym zakaz stracił moc w piątek (15 września) o północy.
Chwilę po ogłoszeniu decyzji przez Brukselę głos zabrał premier Mateusz Morawiecki, który w ramach kampanii wyborczej przemawiał w Ełku.
- Wolałbym, żeby oni normalnie przedłużyli ten zakaz wwozu. Dlatego przedłużymy ten zakaz mimo braku zgody Komisji Europejskiej. Tu i teraz mówię wszystkim rolnikom w całej Polsce: przedłużymy zakaz wwozu ukraińskiego zboża. Zrobimy to sami, od dzisiaj, od północy - stwierdził szef polskiego rządu. Krok Komisji Europejskiej nazwał "złą decyzją dla polskiego rolnika"
Więcej informacji podamy za chwilę