Rolnicy protestują z powodu ustaleń "Zielonego Ładu", a także przez import produktów z Ukrainy. Z tego też powodu od dłuższego czasu blokują przejścia graniczne właśnie z Ukrainą. Ostatniego dnia lutego odbyły się rozmowy pomiędzy strajkującymi a premierem, jednak nie zapadły wówczas żadne decyzje, a "każdy został przy swoim".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ukraińskie wojsko traci na blokadzie granicy przez rolników
Przedłużająca się blokada to straty dla Ukrainy - podała "Rzeczpospolita", która powołała się na słowa Jarosława Żeleźniaka, deputowanego Rady Najwyższej i członka komisji budżetu. Wskazał on, że tylko w lutym Ukraina straciła 8 miliardów hrywien, czyli ok. 839 mln zł.
Finansujemy teraz całą armię z podatków i ceł. To są pieniądze, które możemy przeznaczyć na potrzeby wojskowe. (...) Niestety, głównie ze względu na blokadę granicy, za cały luty otrzymaliśmy 39,5 mld hrywien, czyli o 8 mld mniej trafiło do ukraińskiego budżetu - wskazał Żeleźniak na antenie Ukraińskiej Prawdy, na którą powołuje się "Rz".
Ukraiński deputowany zaznaczył, że podobna sytuacja miała miejsce w grudniu 2023 r., kiedy to polscy przewoźnicy zablokowali granicę. W styczniu natomiast "odnotowano znaczny wzrost odpraw celnych" - czytamy.
Teraz znowu widzimy spadek. To znaczy, straciliśmy łącznie około 20 mld hrywien (ok. 2 mld zł) wpływów budżetowych. Dlaczego to jest takie ważne? Ponieważ nie możemy wyrównać tych strat nawet pomocą międzynarodową, nie możemy ich pokryć pożyczkami i kredytami. To jest coś, co zostało wzięte nie tylko z budżetu państwa, to jest coś, co zostało zabrane wojsku. Niestety, trzeba będzie jakoś znaleźć równowagę w systemie – wskazał ukraiński parlamentarzysta, cytowany przez "Rzeczpospolitą".
Przypomnijmy: premier Donald Tusk po spotkaniu z rolnikami, które odbyło się w czwartek, podkreślił, że rząd będzie dążył do wprowadzenia embarga na produkty rolne z Białorusi i Rosji.