Na ostatnim briefingu prasowym Ołeksji Reznikow zaproponował pracę w Ukrainie wszystkim chętnym, którzy specjalizują się w zakresie obsługi uzbrojenia przekazywanego przez Zachód (chodzi tu m.in. o haubice samobieżne i czołgi). Wystarczy, że dysponują "odpowiednimi zezwoleniami i dostępem do dokumentów" oraz chcą pomóc przy odpieraniu najazdu Rosji – podaje Ośrodek Studiów Wschodnich.
Ukraina poszukuje specjalistów do obsługi zachodniego uzbrojenia
Minister obrony podkreślił, że dotyczy to także pilotów, którzy mają umiejętności w zakresie latania myśliwcami F-16. – To samo (zaproszenie do udziału w wojnie - przyp. red.) dotyczy lotników. Jeśli znajdą się lotnicy, którzy wiedzą, jak pilotować F-16 i są gotowi brać udział w wojnie, to legion zagraniczny jest gotów otworzyć drzwi – stwierdził Ołeksji Reznikow.
OSW zauważyło, że deklaracja "otwarcia drzwi" do ukraińskiej legii cudzoziemskiej to kolejny sygnał, że armia Ukrainy ma problemy kadrowe. Wcześniejszymi znakami o takim stanie rzeczy były decyzje o "mianowaniu oficerów czasu wojny i rozpoczęciu przyspieszonych kursów podoficerskich do oddziałów obrony terytorialnej" – czytamy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ośrodek podkreślił, że choć od wybuchu wojny po stronie ukraińskiej walczy kilka tysięcy ochotników z Zachodu, to jednak tylko część z nich ma zawodowe doświadczenie oficerskie lub podoficerskie. Osoby te najczęściej pełnią funkcje dowódcze w pododdziałach międzynarodowych.
Problemy kadrowe do nie pierwszyzna
To już kolejny raz, jak Ukraina zmaga się z problemem niewykwalifikowanych kadr. Wcześniej takie sygnały ze strony jej armii napływały latem i jesienią 2022 r., po tym, jak podjęto decyzję o zwiększeniu łącznej liczebności formacji wojskowych (chodzi tu o: Siły Zbrojne, Gwardię Narodową i Państwową Straż Graniczną) do 1 mln żołnierzy.
OSW zauważyło, że w następnych miesiącach niedobory kadrowe zwiększyły ponoszone straty oraz wycofywanie z frontu najbardziej doświadczonych wojskowych. Ukraina podjęła tę decyzję wobec osób perspektywicznych, które byłyby w stanie opanować obsługę zachodniego uzbrojenia.
Lukom kadrowym nie zaradziło zintensyfikowanie procesu szkolenia kadr tak w Ukrainie, jak i na Zachodzie. Ci drudzy zresztą często po odbyciu kursu w krajach partnerskich, zamiast trafiać na front, są kierowani na stanowiska instruktorskie, by szkolili kolejnych wojskowych.
Ukraina chce F-16
Bezpośrednie odwołanie się przez Reznikowa do pilotów F-16 należy także traktować jako kolejną odsłonę presji na partnerów, by zgodzili się przekazać Ukrainie tego typu samoloty – podsumowali Andrzej Wilk i Jakub Ber, eksperci OSW.
We wtorek p.o. ministra obrony Danii Troels Lund Poulsen, który obecnie przebywa w Ukrainie, stwierdził, że decyzja Zachodu w tej sprawie może zapaść przed latem 2023 r. Nastąpi to zatem już po tym, jak Polska i Słowacja przekażą samoloty MiG-29.
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.