Zarząd huty w Krzywym Rogu ocenia, że zatrudnienie większej liczby kobiet jest kwestią przetrwania przedsiębiorstwa.
Jeśli mobilizacja naszych pracowników będzie kontynuowana, firma może przestać istnieć - ostrzega w rozmowie z "FT" dyrektor huty.
Kobiety pracowały tam już wcześniej, ale głównie na stanowiskach administracyjnych. Teraz coraz częściej przejmują się pracy fizycznej. - Gdyby kilka lat temu do wyboru był ktoś ze specjalnym przeszkoleniem i ja, osoba bez przygotowania, która szuka po prostu zatrudnienia, oczywiście wybór padłby na tę pierwszą, szczególnie gdyby był to mężczyzna - zauważa Olja, pracującą obecnie w fabryce na ciężkich maszynach produkujących m.in. stalowe pręty.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Firma podkreśla, że w tej chwili o pracę ubiega się 76 osób, wyłącznie kobiety.
Dyrekcja huty wyjaśnia, ze zmiana strategii zatrudniania polega na zastąpieniu zmobilizowanych mężczyzn oraz tysięcy pracowników, którzy wyjechali w bezpieczniejsze części kraju. - Zatrudnienie mężczyzn stało się trudne również dlatego, bo muszą się oni zarejestrować w komisariacie wojskowym przed podjęciem pracy. To odstrasza wielu z nich - tłumaczy rozmówca "FT".
- Ze względu na brak pracowników fabryka zmuszona była ograniczyć produkcję, w szczególności stali wykorzystywanej do ochrony obiektów energetycznych przed rosyjskimi nalotami. Ograniczenie produkcji spowodowało także zmniejszenie zysków i wpływów podatkowych do budżetu - dodaje dyrektor.