Unia Europejska straciła cierpliwość do Polski i rządu premiera Mateusza Morawieckiego. Konsekwencje już wkrótce mogą zatrząść rodzimym budżetem, a w ślad za decyzją unijnych władz czekać nas może pułapka spowolnionego rozwoju gospodarczego. Wszystko w imię walki o "praworządność" Zjednoczonej Prawicy.
Komisja Europejska może przygotować deklarację, która wyjaśniałaby, jak stosować mechanizm uzależniający wypłatę unijnych funduszy od przestrzegania praworządności. Sam proces może zająć kilka długich tygodni.
Na tym jednak nie koniec. W związku z decyzją polskiego rządu Holenderska Izba Reprezentantów przyjęła uchwałę, według której rząd Holandii postawi Polskę przed Trybunałem Sprawiedliwości UE za naruszenie zasad praworządności.
Unia Europejska. Kulisy sporu
Przypomnijmy - Budapeszt i Warszawa grożą zawetowaniem długoterminowego budżetu UE i funduszu na rzecz walki z koronawirusem – razem w wysokości 1,8 bln euro – próbując tym samym w cyniczny sposób chronić się przed powiązaniem wypłat z przestrzeganiem zasad państwa prawa.
Elementem lipcowego porozumienia był też mechanizm przewidujący możliwość zawieszenia wypłaty unijnych funduszy krajom, w których brak praworządności zagraża interesom finansowym UE
Czytaj też: Unia Europejska. Eksporterzy z niepokojem przyglądają się politycznym rozgrywkom wokół unijnego budżetu
Polska zawetuje nowy unijny budżet, jeśli wypłata środków zostanie uzależniona od przestrzegania zasad praworządności. Premier Mateusz Morawiecki wysłał w tej sprawie list do unijnych przywódców. W odpowiedzi na te kroki opozycja straszy opinię publiczną polexitem.