W trakcie nieformalnego szczytu w Pradze liderzy Unii Europejskiej i państw członkowskich dyskutowali nad sposobami przeciwdziałania rozwijającemu się kryzysowi energetycznemu. Szczególnie palącymi wydają się kwestia dostępności gazu i wzrostu cen prądu, które uderzą w gospodarstwa domowe – pisze "Rzeczpospolita".
Ceny gazu. Takie plany ma Unia Europejska
Dziennik przypomina, że Bruksela już podjęła kilka decyzji zmierzających do poprawy sytuacji. Chodzi tu m.in. o obowiązkowe cięcia w zużyciu gazu (którym sprzeciwia się Polska) czy przymus szybkiego wypełnienia magazynów gazu przed okresem grzewczym zimą.
Kolejnym krokiem ma być podatek od nadmiarowych zysków osiąganych przez spółki energetyczne. Pieniądze pozyskane w ten sposób mają wesprzeć wybrane grupy konsumentów i firm.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nadal jednak nie ma porozumienia co do pomysłu, który szczególnie forsuje Warszawa. Chodzi o obłożenie limitem cenowym gazu napływającego do Europy. Unia wciąż nie jest pewna, jak i czy w ogóle zdecydować się na ten mechanizm.
Limit cenowy na gaz powróci w negocjacjach
Na dziś w UE coraz powszechniejsze jest przekonanie, że będzie to sankcja symboliczna, gdyż dziś gazociągi z Rosji tłoczą już tylko 7,5 proc. importowanego przez Unię gazu (przed wojną w Ukrainie było to 40 proc.). Unijni przywódcy mają do tego tematu powrócić za dwa tygodnie, w trakcie formalnego szczytu Rady Unii Europejskiej.
Jednak Komisja Europejska, jak zauważa "Rz", obiecała się zająć odcięciem ceny prądu od ceny gazu, o co szczególnie zabiegała Polska. Warszawa jednak jest zdania, że taką decyzję trzeba podjąć w odniesieniu do całości gazu.