Protestujący wspierają podpisanie umowy stowarzyszeniowej Ukrainy z Unią Europejską. Jutro mają zamiar utworzyć żywy łańcuch między stolicą a granicą unijną, która jest granicą z Polską.
Jutro na szczycie Partnerstwa Wschodniego w Wilnie stanie się jasne, czy Ukraina podpisze porozumienia o stowarzyszeniu czy tego nie zrobi. Dotychczasowe wypowiedzi władz w Kijowie wskazują, że nie podpisze.
Studenci, którzy przemaszerowali przez miasto z flagami Ukrainy i UE, przeszli na Majdan (plac) Niepodległości, gdzie już tydzień trwają protesty przeciw wstrzymaniu przez rząd przygotowań do zawarcia umowy. W centrum miasta znajdowało się wieczorem więcej milicjantów niż zazwyczaj.
Młodzież zamierza w piątek utworzyć żywy łańcuch od Kijowa, przez Równe i Lwów, do granicy z Polską i dalej - do Przemyśla. Początek akcji zaplanowano na godzinę 11 czasu polskiego. Organizatorzy wzywają mieszkających w Polsce Ukraińców, by przyłączyli się do akcji.
Czwartek jest kolejnym dniem głodówki prowadzonej przez znajdującą się w więzieniu byłą premier Julię Tymoszenko. Swój protest ogłosiła w poniedziałek na znak solidarności z demonstrantami.
Rząd Ukrainy ogłosił w ubiegłym tygodniu, że wstrzymuje przygotowania do podpisania umowy z UE, gdyż Bruksela nie zaoferowała władzom w Kijowie wystarczającego wsparcia finansowego, które uratowałoby ukraińskie finanse w związku ze spodziewanymi działaniami Rosji, sprzeciwiającej się zbliżeniu Ukrainy z Zachodem.
Czytaj więcej w Money.pl