Podczas gdy w Polsce toczy się dyskusja nad tym, jak zwiększyć wpływy z abonamentu radiowo-telewizyjnego, Dania będzie pierwszym w Europie krajem, który z niego całkowicie zrezygnuje.
Popularność serwisów streamingowych, jak choćby Netflixa czy HBO, spowodowała konieczność zmian w podejściu do finansowania telewizji – twierdzi duński rząd.
Dlatego też postanowił zrezygnować z dodatkowo płatnego, obligatoryjnego abonamentu – pisze "Reuters". Ma być ona wycofywana stopniowo przez 5 lat zaczynając od przyszłego roku. Media mają być utrzymywane z podatków.
Zdaniem rządzącej opcji, opłata abonamentowa stała się zbyt wysoka – obecnie na media narodowe płacić trzeba 2527 koron, czyli około 417 dol. rocznie.
Poza tym, zdaniem koalicji rządzącej, publiczni nadawcy muszą usprawnić swoją działalność, zwiększyć różnorodność programów i ich atrakcyjność. Jak informuje "Reuters", propozycja obejmuje również zredukowanie o 20 proc. głównego państwowego nadawcy.
Tymczasem w Polsce, temat abonamentu powraca co jakiś czas. O kolejnych projektach opłat audiowizualnych pisaliśmy w money.pl wielokrotnie. Przypomnijmy, że mimo obowiązku, zaledwie 7,6 proc. gospodarstw domowych łoży na TVP i publiczne radio.
W sumie w ubiegłym roku media publiczne otrzymały z tego tytułu 355,1 mln zł –wynika z raportu TVP. To 11 mln zł mniej niż rok wcześniej, kiedy do budżetu spółki wpłynęło 366 mln zł.
Z danych prezentowanych przez spółkę wynika, że liczba gospodarstw płacących abonament spadła z 1,11 mln w 2016 do 1,03 mln w 2017.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl