Działalność czeskich biznesmenów w rajach podatkowych, analiza sytuacji u sąsiadów, czy pierwsze efekty ujawnienia skandalu - tak czeskie media komentują aferę Panama Papers.
Pierwszą informacją, którą od poniedziałku zajmowały się media była lista czeskich biznesmenów, którzy posiadają firmy w rajach podatkowych. Jednakże bardzo szybko okazało się, że gigantyczna afera nie będzie miała praktycznie żadnych skutków w Czechach, bowiem w ujawnionych dokumentach nie pojawiło się nazwisko ani jednego polityka, zaś Urząd Skarbowy przyznał, że samo posiadanie firmy w rajach podatkowych nie jest jeszcze przestępstwem.
Czeska Telewizja ustami swoich komentatorów przypomina, że tego typu praktyki są w świecie biznesu dość powszechne, zaś problem pojawia się w momencie, kiedy swoje dochody w rajach podatkowych zaczynają ukrywać politycy.
Z kolei jeden z dzienników przedstawia analizę, z której wynika, że aktualnie w rajach podatkowych jest już ponad 13 tysięcy czeskich firm. Z tego powodu rocznie budżet państwa traci blisko 60 miliardów koron. W związku z aferą "Mlada Fronta Dnes" spogląda też na Słowację. Dziennik zwraca uwagę, że tam skutki wycieku dokumentów są jeszcze mniejsze niż w przypadku Czech.
Tymczasem Czeskie Radio informuje o pierwszej "ofierze" Panama Papers, a mianowicie premierze Islandii. Sigmundur Gunnlaugsson podejrzany o ukrywanie dochodów podał się do dymisji po silnych protestach społeczeństwa (więcej o tym tutaj)
.